Cła na nawozy z Rosji. Za niskie i za późno?
Komisja Europejska zamierza nałożyć cła na nawozy azotowe z Rosji i Białorusi. Bruksela tłumaczy planowane zmiany koniecznością ochrony unijnego rynku przed zalewem tanich produktów ze Wschodu. Europejscy producenci nawozów mają jednak zastrzeżenia do działań KE.
28 stycznia br. Komisja Europejska przyjęła propozycję zakładającą znaczne zmiany: wprowadzone mają zostać cła na nawozy azotowe oraz szereg produktów rolnych z Rosji i Białorusi. Po przyjęciu ustawy przez Parlament Europejski i Radę cały import produktów rolnych z Rosji będzie podlegał taryfom celnym UE – czytamy w komunikacie opublikowanym na stronie KE. Zmiany zostały tak przygotowane aby były do przyjęcia również przez takiej kraje jak Francja i Holandia (o dużym sektorze rolniczym).
140-procentowy wzrost importu nawozów z Rosji do Polski. "To ryzykowne"
Producenci europejscy ostrzegają jednak, że cła mające powstrzymać Rosję przed zalewaniem rynku UE tanimi nawozami są „zbyt niskie” i mogą zostać wprowadzone „zbyt późno” - podaje Financial Times. Działania Brukseli nie spotkały się więc z jednoznaczną aprobatą przedstawicieli firm nawozowych, które borykają się z problemami finansowymi. Svein Tore Holsether, dyrektor generalny Yara International powiedział Financial Times, że „UE opóźnia działania”. - Teraz wydłużony okres przejściowy tylko odsuwa problem na dalszy plan, ponieważ zacznie mieć wpływ na sezon rolniczy dopiero od 2026, a nawet 2027 roku - ocenił. Holsether uważa, że cła pomogą wyrównać szanse, „ale niestety to za mało i za późno”. O problemach firm nawozowych mówił również Ahmed El-Hoshy, prezes Fertiglobe, firmy produkującej nawozy z siedzibą w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Jak twierdził, europejski producenci „mierzą się z wyższymi kosztami pracy, wyższymi kosztami energii, wyższymi regulacjami — coś musi się zmienić”.
Jakie cła na nawozy z Rosji?
Z informacji Financial Times wynika, że propozycja KE zakłada dodatkowe cła na rosyjskie i białoruskie nawozy zaczynające się od 13 procent do 50 procent w ciągu najbliższych trzech lat, aby dać rolnikom czas na znalezienie alternatywnych źródeł (jako dodatek do istniejącego cła w wysokości 6,5 procent). Zdaniem KE wprowadzenie ceł ma pozwolić na „zmniejszenie zależności od importu z Rosji i Białorusi. - Chcemy jeszcze bardziej osłabić rosyjską gospodarkę wojenną, jednocześnie zmniejszając zależność UE, wspierając nasz przemysł i zachowując globalne bezpieczeństwo żywnościowe – zapewnia Marosz Szefczovicz, unijny komisarz ds. handlu.
Wprowadzenie ceł ma wpłynąć negatywnie na dochody Rosji z eksportu „ograniczając tym samym możliwość prowadzenia przez Rosję agresywnej wojny przeciwko Ukrainie”. Marosz Szefczovicz przekonuje, że UE podejmie wszelkie możliwe działania, aby na podwyższeniu ceł nie ucierpieli rolnicy. KE przewiduje również wprowadzenie środków łagodzących w przypadku, gdyby na skutek decyzji Brukseli ceny nawozów wzrosły.
Nawozy z Rosji zalewają Polskę
Za nałożeniem ceł na nawozy z Rosji opowiadała się Polska, Litwa, Łotwa i Estonia w listopadzie 2024 roku. Pod wnioskiem podpisy złożyli: polski minister ds. rozwoju gospodarczego i technologii Krzysztof Paszyk, minister ds. gospodarki i przemysłu Estonii Erkki Keldo i ministrowie ds. zagranicznych Łotwy i Litwy, Baiba Braze i Gabrielius Landsbergis.
Białoruski eksporter nawozów wpisany na listę sankcyjną MSWiA
Nasz kraj jest największym unijnym importerem nawozów ze wschodu. W ciągu dziewięciu miesięcy 2024 r. ilość sprowadzanych nawozów mineralnych z Rosji do Polski wyniosła 952 tys. t (wzrost aż o 140 proc.). Ich wartość oszacowano na rekordowe 318 mln euro (wzrost o 123 proc.).
Na rekord idzie również import nawozów azotowych z Rosji wynoszący 530 tys. ton. W ten sposób Rosjanie sprytnie poradzili sobie z upłynnieniem nadwyżki gazu ziemnego, którego import został już dawno został zablokowany. Ceny nawozów, kluczowych dla rolnictwa na świecie są w dużej mierze uzależnione od ceny gazu ziemnego jako surowca, co sprawia, że europejscy producenci mają trudności z konkurowaniem w obliczu ostatnich podwyżek.
Wniosek KE zakładający cła na nawozy z Rosji zostanie teraz rozpatrzony przez Parlament Europejski, a następnie poddany pod głosowanie przez członków Rady, którzy zdecydują o akceptacji przez państwa członkowskie kwalifikowaną większością głosów. W praktyce oznacza to, że na wyższe cła musi się zgodzić 15 z 27 państw UE reprezentujących 60 proc. mieszkańców Wspólnoty. Decyzja ta nie wymaga jednomyślności i nie może zostać zablokowana przez jedno państwo członkowskie Wspólnoty.