Wycofywanie środków ochrony roślin - izby biją na alarm
Ograniczania liczby dopuszczonych do stosowania w Polsce środków ochrony roślin – dotyczy jedno z niedawnych wystąpień Krajowej Rady Izb Rolniczych (KRIR). Rolnicy domagają się przywrócenia możliwości skutecznej ochrony swoich upraw.
KRIR podkreśliła, że rolnicy zmagają się obecnie z wieloma wyzwaniami klimatycznymi i rynkowymi, a wycofywanie kolejnych skutecznych środków ochrony roślin znacząco pogarsza ich sytuację.
Zagrożenie spadkiem plonów buraka
„Zwracamy uwagę na wycofany w 2024 r. preparat Safari, zawierający triflusulfuron metylu - skuteczny środek do zwalczania chwastów w burakach. Buraki cukrowe ze względu na specyfikę wzrostu są wysiewane w szerokich rzędach, co sprzyja zachwaszczeniu. Chwasty są najgroźniejsze podczas wschodów i w początkowych fazach wzrostu, ponieważ kiełkują w niższych temperaturach niż buraki i szybko rosną. Zabierają one wodę, składniki pokarmowe i światło burakom. Kiedy burak zakryje międzyrzędzia, chwasty są mniej groźne” – brzmi wystąpienie.

Flufenacet i deltametryna – izby ostrzegają przed ich wycofaniem
Wyjaśniono w nim, że przy dużym zachwaszczeniu może dojść do znacznego spadku plonowania buraka i pogorszenia stanu fitosanitarnego plantacji, a co za tym idzie większej potrzeby stosowania kolejnych środków ochrony przed chorobami i szkodnikami.
„Preparat Safari stosuje się w dawkach około 15 gramów na hektar, co minimalizuje ewentualne zagrożenie dla środowiska” – zaznaczył rolniczy samorząd.
Szkodniki się nie uodparniały
Jak dodał, kolejna cenna dla rolników praktyków substancja czynna środków ochrony roślin wycofana z rynku to chloropiryfos wykorzystywany do ochrony rzepaku przed chowaczami łodygowymi czy wczesnymi i intensywnymi nalotami słodyszka rzepakowego (w fazie zielonego pąka).
„Zaletą chloropiryfosu było to, że szkodniki nie uodporniły się na jego działanie w tak szerokim zakresie, w jakim wykształciły odporność na inne środki. Stosowanie neonikotynoidów jako zapraw nasion skutecznie zapobiegało atakom insektów przy niewielkich dawkach substancji aktywnej (przy wysiewie 2 kg nasion rzepaku/ha stosowano minimalne dawki substancji czynnej), ponadto zaprawione nasiona trafiają bezpośrednio do gleby i nie mają do nich dostępu zapylacze. Obecnie stosuje się większe dawki innych, mniej skutecznych środków. W niektórych przypadkach brak skutecznych zapraw neonikotynoidowych może doprowadzić do całkowitego zniszczenia plantacji buraka czy rzepaku” – przekonywały izby.

Wiele substancji wycofanych, a alternatyw brak. Rolnikom brakuje środków do ochrony roślin
Przywrócenie wycofanych środków?
Jednocześnie zauważyły, że wymienione substancje stosowane są bez ograniczeń w innych krajach europejskich, nienależących do UE, i w krajach Mercosuru. Stamtąd mogą trafiać na rynek UE jako pozostałości w sprowadzanej żywności.
Zdaniem samorządu rolniczego, wycofywanie substancji czynnych – środków ochrony roślin musi odbywać się z uwzględnieniem zagrożeń, ale również rzeczywistych potrzeb rolników.
„Należy dostosować przepisy w taki sposób, aby zapewnić zarówno ochronę środowiska, jak i efektywną produkcję rolną. Ryzyko związane ze stosowaniem środków ochrony roślin można zminimalizować poprzez odpowiednie praktyki rolnicze, takie jak precyzyjne dawkowanie i monitorowanie warunków stosowania” – zapewniła KRIR.
I zaapelowała do adresata wystąpienia - ministra rolnictwa - o podjęcie działań w celu przywrócenia możliwości stosowania wycofywanych środków ochrony roślin, z uwzględnieniem bezpiecznych warunków ich aplikowania.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś