Dlaczego tuczniki w Polsce tak mocno podrożały?
– Warto nieco głębiej zastanowić się nad przyczyną tak nagłego wybuchu cen tuczników w Polsce. Wszak o niedostatecznej krajowej produkcji mówimy od wielu lat, więc to raczej nie ona stoi za tym boomem. Więc co? – zastanawia się Bartosz Czarniak*
Zdaniem hodowcy pierwszą poważną przyczyną jest podaż świń na rynku unijnym względem popytu. Mało zwierząt do uboju i większe zapotrzebowanie rynku dało podwyżki.
Ważniejszy jest jednak strach przed pryszczycą, chorobą, która dotyczy również świń. Jeśli wystąpi ona w jakimś kraju, to z automatu wszystkie zwierzęta kopytne mają zakaz opuszczania go do czasu, aż uda się ustalić obszary zagrożone zatwierdzone przez Brukselę.
Do tego momentu kraje trzecie, jak Wielka Brytania blokują z nimi handel szukając alternatywnych źródeł.

Pryszczyca: hodowcy chcą uszczelnienia granic i programu pomocy dla rolników
W ostatnim czasie wykrywane są wciąż spore ogniska FMD na Węgrzech i Słowacji, co spowodowało ich blokadę handlową z krajami, a do czasu zatwierdzenia stref zagrożonych, również z członkami Wspólnoty.
– To jednak za mało. W wyniku obaw Wielkiej Brytanii o przeniesienie choroby zakazano również importu mięsa i zwierząt z Austrii, ponieważ ognisko węgierskie jest blisko granicy z tym państwem – mówi Bartosz Czarniak.
Wskutek tego lista krajów, z których Wielka Brytania może importować mięso wieprzowe, jest mniejsza, a to przekłada się na większe zamówienia z innych państw, w tym z Polski.
– Na obecnym chaosie zyskuje polski rolnik, który otrzymuje ceny o wiele wyższe niż oficjalne stawki w Niemczech, które również mają przyblokowany handel mięsem z Londynem. Pokazuje to, jak ważny dla cen w kraju i rozwoju branży jest handel międzynarodowy – podsumowuje Czarniak.
*Bartosz Czarniak jest hodowcą świń oraz rzecznikiem prasowym Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej POLSUS
Więcej informacji na temat hodowli i produkcji trzody chlewnej znajdziesz w magazynie "Hoduj z Głową Świnie".
Nasz magazyn można zaprenumerować w tradycyjnej formie TUTAJ oraz w e-prenumeracie TUTAJ