Handel mięsem z USA ma dobre perspektywy rozwoju
Polskim eksportowym hitem na rynek mięsny USA są boczek i żeberka. W ub.r. na tamtejszy rynek trafiło ponad 60 tys. ton wieprzowiny - poinformowała PAP dyrektor Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego (UPEMI) Agnieszka Różańska.
W poniedziałek w Warszawie obyło się seminarium "Wysoka jakość europejskiego mięsa - tradycja i pasja" zorganizowanego w ramach kampanii informacyjno-promocyjnej finansowanej ze środków unijnych, w który wzięli udział m.in. importerzy mięsa z USA i Kanady.
Przypadki ASF u 86 martwych dzików. Najwięcej w woj. mazowieckim
Chociaż - jak mówiła - w ubiegłym roku nastąpiło pewne zawirowanie z powodu ASF. USA wstrzymały import tego mięsa argumentując, że przesyłki pochodzą z zakładów położonych w strefie z ograniczeniami. Jednak po wyjaśnieniach KE, polskiego resortu rolnictwa i służb weterynaryjnych wznowiły import.
Obecnie uprawnienia do eksportu wieprzowiną ma 17 zakładów, ale faktycznie mięso i przetwory wysyła 4-5 firm. Różańska wyjaśniła, zakłady eksportujące do Stanów musiały dostosować się do wymogów stawianych przez stronę amerykańską - chodzi o nieco inne podejście do zasad przestrzegania systemu HCCP (system zarządzania bezpieczeństwem żywności).
Ale - jak zapewniła prezes - zainteresowania eksportem mięsa do Stanów i Kanady wśród polskich firm jest "spore".
Czesi szczegółowo kontrolują polską wołowinę
Oprócz boczku i żeberek Amerykanie kupują od nas elementy świń np. mięso rozdrobnione dla przetwórstwa. Z wędlin - szynki i konserwy. Ale jest także możliwość wejścia z innymi produktami - oceniła dyrektor.
Polska od kilku lat stara się o zgodę na eksport wołowiny i drobiu. Choć rozmowy są zaawansowane, na razie Amerykanie nie otworzyły swojego rynku na te produkty.
Obecna na seminarium konsul, radca handlowy Konsulatu Generalnego RP w Nowym Jorku Sabina Klimek, która współpracuje z firmami, chcącymi wejść na rynek USA, zapewniła, że warto tam eksportować, bo jest to "duży rynek konsumpcyjnego społeczeństwa", ale by było to możliwe firma musi być dobrze do tego przygotowana.
USA też zmaga się z kryzysem branży trzodziarskiej
- Wejście na rynek jest inwestycją, trzeba dbać o procedury i słuchać ekspertów, trzeba mieć także przygotowaną strategię wejście - powiedziała Klimek.
Jej zdaniem, najlepiej rozeznanie rozpocząć od targów, gdzie można przedstawić swój produkt.Seminarium odbywa się w ramach kampanii, która rozpoczęła się w kwietniu 2018 r i potrwa do kwietnia 2020 r.
- Jest to już kolejna kampania prowadzona na rynku amerykańskim. Podstawowym celem jest budowanie relacji biznesowych poprzez m.in. spotkania polskich, amerykańskich i kanadyjskich firm. W pierwszej kolejności potencjalnie zainteresowanie eksportem firmy muszą poznać, jaka jest specyfika tamtejszych rynków, jakie są wymagania. Trzeba też wziąć pod uwagę ryzyko kursowe - poinformowała Różańska.
Minister w zagłębiu trzodowym mówił o odstrzale dzików i ASF
Dodała, że takie kampanie zwykle nie dają natychmiastowych efektów, bywa, że firmy nawiązują współpracę dopiero po kilku miesiącach.
Różańska poinformowała, że biznesmeni z USA i Kanady, którzy przyjechali w ramach tej kampanii do Polski, zapoznają się z produkcją wołowiny i wieprzowiny w zakładach mięsnych i przetwórczych. - Poziom organizacji całej produkcji w naszym kraju jest na wysokim poziomie. Bardzo często spotykamy się z dużym zdziwieniem i zaskoczeniem, wielu potencjalnych importerów mówi, że nie spodziewało się takiego poziomu produkcji mięsa - podkreśliła dyrektor UPEMI.
- Informacje dotyczące afrykańskiego pomoru świń oraz tematy związane z hodowlą i produkcją trzody chlewnej można znaleźć w dwumiesięczniku "Hoduj z Głową Świnie" ZAPRENUMERUJ