Rolnicy chcą pomóc sąsiadom, ale obawiają się sankcji
W związku z bardzo trudną sytuacją w rolnictwie spowodowaną suszą, Lubuska Izba Rolnicza, w imieniu rolników prowadzących produkcję zwierzęcą, zwróciła się do ministra rolnictwa z prośbą o umożliwienie wykorzystania na paszę trwałych użytków zielonych objętych programami rolno-środowiskowymi.
Rolnicy, którzy nie posiadają zwierząt, a posiadają TUZ, deklarują, iż w ramach pomocy sąsiedzkiej, udostępniliby łąki, jednak obawiają się konsekwencji swoich działań w postaci sankcji.
Wiemy, ile rząd przeznaczy na pomoc suszową. Decyzja zapadła
Lubuska Izba Rolnicza w liście z 4 września zwraca się z wnioskiem o pomoc hodowcom zwierząt w uzyskaniu paszy na ich skarmianie.
"Tegoroczna susza nie oszczędziła również łąk, pastwisk oraz upraw przeznaczonych na paszę, w związku z czym wielu hodowców, przede wszystkim utrzymujących bydło, będzie miało ogromny problem z utrzymaniem swoich zwierząt ze względu na brak pożywienia, co z kolei wpłynie na wzrost cen żywności" - czytamy w korespondencji do ministra Jana Krzysztofa Ardanowskiego.
Samorząd rolniczy postuluje, aby umożliwić, na wniosek rolnika, wykorzystania trwałych użytków zielonych uczestniczących w różnych programach rolno-środowiskowych na paszę.
Posłowie będą przesuwać pieniądze na pomoc suszową
"Wiele łąk położonych w dolinach cieków wodnych i obniżeniach terenu wykazuje duży potencjał paszowy, jednak ze względu na obowiązujące terminy koszenia lub obowiązek pozostawienia obszarów niekoszonych, zgodnie z podjętym programem, zostaje niewykorzystana. Rolnicy, którzy nie posiadają zwierząt, a posiadają TUZ, w ramach pomocy sąsiedzkiej, udostępniliby łąki, jednak obawiają się konsekwencji swoich działań w postaci sankcji" - twierdzi LIR.
"W związku z obecną, bardzo trudną sytuacją hodowców z województwa lubuskiego i z pewnością z całej polski postulujemy o umożliwienie wykorzystania łąk objętych programami rolno-środowiskowymi na paszę dla hodowców" - czytamy w liście.