Europa zmierza w stronę rolnictwa ekologicznego. A Polska?
Piotr Puchalski, szef Rady ds. Rolnictwa Ekologicznego przy ministrze rolnictwa, przekonuje, że w interesie Polski jest rozwój rolnictwa ekologicznego. Udział ekożywności w rynku wynosi 0,5 proc., z czego aż 80 proc. stanowi import.
Przedstawiciel resortu podawał w wątpliwość sens utworzenia Funduszu Promocji Produktów Ekologicznych. - Promujemy w nich nie marki, tylko produkt. Zastanówmy się więc, czyje towary będziemy promować - wskazywał.
Producentom ekożywności będzie łatwiej. Zyskają też konsumenci
Zdaniem Puchalskiego stan polskiego rolnictwa ekologicznego budzi niepokój m.in. ze względu na rozproszenie gospodarstw. Niezbyt korzystnie pod tym względem wyglądamy też na tle innych krajów Unii Europejskiej.
- Niemcy chcą do 2020 r. osiągnąć poziom 20 proc. powierzchni gruntów użytkowanych rolniczo jako ekologiczne. Austria do 2025 r. zamierza osiągnąć 30 proc., a Francja 50 proc. Dochodzą do nas sygnały, że polityka rolna po 2020 r. ma iść w kierunku produkcji bezpiecznej żywności i rozwoju rolnictwa, które nie obciąża środowiska. Wydaje mi się, że w naszym interesie jest rozwój rolnictwa ekologicznego - przekonywał ekspert podczas posiedzenia sejmowej komisji rolnictwa.
Jacek Bogucki, wiceszef resortu przypominał, że funkcjonuje u nas dziewięć funduszy promocyjnych ze zróżnicowanym poziomem wpływów - od ponad 90 mln zł (w perspektywie 9 lat) w przypadku Funduszu Promocji Mleka do zaledwie 135 tys. zł w przypadku Funduszu Promocji Mięsa Owczego.
Rynek się zmienia. Konsumenci szukają żywności ekologicznej i lokalnej
Biorąc pod uwagę fakt, że budżet funduszu stanowi 0,1 proc. wartości surowców rolnych skupionych przez przetwórców i handel, to fundusz ekologiczny byłby raczej w dolnych rejonach przychodowych.
- Dlatego przyjęliśmy takie założenie i politykę, że to w środkach poszczególnych funduszy należy szukać rozwiązania, bo przecież produkty ekologiczne nie są tymi, które mają inną nomenklaturę niż określona w dziewięciu funduszach. Są to produkty mleczarskie, mięsne, albo roślinne, a więc mieszczą się w tych funduszach - wyjaśniał wiceminister.
Jak zapewniał trwają rozmowy z komisjami zarządzającymi funduszami, żeby w większym stopniu niż do tej pory uwzględniały w swoich planach finansowych działania na rzecz promocji rolnictwa ekologicznego. Według resortu utworzenie osobnego funduszu mogłoby bardziej zaszkodzić niż pomóc. Pozostałe fundusze uznałyby bowiem wówczas, że nie są zobowiązane do uczestniczenia w promowaniu rolnictwa ekologicznego jako oddzielnej gałęzi.
Wiceszef ministerstwa żałował natomiast, że swego czasu nie podjęto trudu negocjowania dopłat wprost do rolnictwa ekologicznego na lata 2014-2020.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś