Rzepak, kukurydza i soja pod lupą. Szukali upraw GMO
Prowadzone w zeszłym roku w województwie kujawsko-pomorskim kontrole materiału siewnego, plantacji nasiennych i plantacji produkcyjnych pod kątem obecności modyfikacji genetycznych (GMO) dały wyniki negatywne.
Działania w tym obszarze realizował Wojewódzki Inspektorat Ochrony Roślin i Nasiennictwa w Bydgoszczy.
Pasze GMO można stosować przez kolejne dwa lata
Jego przedstawiciele sprawdzali materiał siewny poprzez badania laboratoryjne prób pobranych z poszczególnych partii, ale także "prześwietlanie" dokumentacji towarzyszącej jego obrotowi.
- Pobrano 12 prób kukurydzy, 13 prób rzepaku oraz 1 próbę soi. Badania w Centralnym Laboratorium GIORIN w Toruniu nie wykazały modyfikacji genetycznych w badanym materiale siewnym - informuje Marcin Wroński, kujawsko-pomorski wojewódzki inspektor ochrony roślin i nasiennictwa.
Jak dodaje, materiał roślinny pochodzący z upraw sprawdzany był u podmiotów prowadzących plantacje produkcyjne i towarowe.
- W 2018 r. pracownicy inspektoratu przeprowadzili 414 kontroli stosowania materiału siewnego kukurydzy. Pobrali i przesłali do laboratorium w Toruniu 40 próbek materiału roślinnego. Te próbki były pobierane w przypadkach stwierdzenia niekompletnych dokumentów zakupu materiału siewnego lub ich braku - opisuje Wroński.
"Bez GMO" tylko na opakowaniu. IJHAR-S sprawdza produkty
Nie stwierdzono modyfikacji genetycznych, nie było przypadków stosowania materiału siewnego zmodyfikowanej genetycznie kukurydzy MON810.
Wynik negatywny dały wszystkie 234 testy.
Także 31 prowadzonych jesienią kontroli upraw rzepaku ozimego nie wykazało GMO.
Natomiast z uwagi na brak zgłoszeń z regionu upraw roślin genetycznie zmodyfikowanych do rejestru prowadzonego przez ministra środowiska, w roku 2018 nie były w regionie realizowane kontrole zgodności prowadzenia upraw GMO z warunkami rejestrowymi.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś