Duńczycy stawiają na tucz. Czy to zagrożenie dla polskich producentów?
Liczba duńskich prosiąt, które przyjeżdżają do Polski w celu ich tuczu, maleje. Danish Crown zamierza namawiać tamtejszych rolników na zamykanie cykli produkcyjnych.
– W Danii ze względu na brak surowca zamknięto jedną z większych ubojni. Jednak na tym nie koniec sensacji – mówi Bartosz Czarniak z Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej POLSUS dodając: dodając:
– Danish Crown zapowiada otwarcie się na rolników. Zakład postanowił udostępnić udziały swojej firmy hodowcom pod warunkiem, że zamiast produkować prosięta, zamkną oni swoje cykle, a wyprodukowane w ten sposób tuczniki trafią do zakładów ubojowych należących do giganta.
Ceny tuczników nie wzrosną, ale też nie powinny maleć
Firma w ten sposób chce mocniej związać się z dostawcami, a przez to zapewnić sobie odpowiedni poziom produkcji.
Producenci tuczników w Polsce mogą jednak istotnie odczuć ten krok. Już od pewnego czasu liczba dostępnych w Danii prosiąt do tuczu maleje, a krajowych zwierząt brakuje.
Duńczycy docenili tucz
– Duńczycy przede wszystkim mniej produkują i w efekcie mniej eksportują. Ponadto zaczęli wchodzić mocno w tucz. Docenili to, choć sprzedaż prosiąt jest dla nich bardzo opłacalna – tłumaczył tę sytuację podczas debaty odbywającej się w ramach Targów Ferma w Bydgoszczy hodowca Piotr Ziółkowski, który prowadzi produkcję w cyklu zamkniętym.
– Wyobraźmy sobie, że do kraju przyjeżdża nagle milion mniej prosiąt z Danii. Oznacza to około 300 tysięcy pustych stanowisk tuczowych w Polsce – wyliczał hodowca.
Uczestnicy debaty zauważyli również, że duńscy hodowcy mają problem z następcami.
ASF. Czy Chiny otworzą się na niemiecką wieprzowinę?
Hodowcy świń w Danii nie mają następców, przez co brakuje tam ciągłości pokoleniowej. Jeśli więc przychodzi spadek opłacalności, wielu z nich sprzedaje swoje gospodarstwa.
Szansa czy zagrożenie?
Czy w związku z tym ograniczenie duńskiego importu jest dla naszego kraju szansą czy może zagrożeniem? Czy jesteśmy w stanie zastąpić go krajowym warchlakiem?
– Powstały u nas liczne fermy mateczne, ale nie sądzę, żeby były one w stanie zrekompensować te spadki, które będą się jeszcze pogłębiać, a już na pewno nie całe 6 milionów sztuk – mówił producent tuczników Bogusław Lupa dodając:
– U nas operatorzy handlujący warchlakami zaczęli się interesować krajowymi, chcąc uniezależnić się od importu coraz droższych prosiąt.