Zamieszanie wokół partii Zgoda. Lider domagał się pieniędzy za start?
Ogromne emocje towarzyszą rozłamowi w partii Zgoda, która miała odegrać ważną rolę podczas zbliżających się wyborów parlamentarnych. Wszystkie plany legły w gruchach po odejściu Michała Kołodziejczaka, charyzmatycznego lidera ugrupowania.
Michał Kołodziejczak rezygnuje. To koniec partii Zgoda
Kołodziejczak o swojej decyzji poinformował za pośrednictwem Facebooka 14 sierpnia. Poniżej cały wpis (pisownia oryginalna).
"Drodzy, z wielką przykrością muszę poinformować Was, że zdecydowałem zawiesić swój udział w projekcie ZGODA. Niestety mimo wszelkich podjętych przeze mnie prób rozwiązania tej sprawy, okazało się, że niektóre osoby, z którymi współtworzyliśmy ten projekt nie są tak naprawdę zainteresowane walką o nasz program, a jedynie realizacją swoich, partykularnych interesów. Nie da się tworzyć tak ambitnego i świeżego projektu bez ciężkiej pracy wszystkich stron" - napisał były lider AGROunii, który dziś deklaruje, że ponownie stanie na jej czele.
"Wiem, że wielu z Was zaufało temu pomysłowi i chciało działać z nami. Bardzo Wam za to dziękuję, ale nie mogę pozwolić na to, by ludzie pełni ideałów i chęci prawdziwej zmiany, zmarnowali swój potencjał, a tak uważam - stałoby się w ZGODZIE" - podkreślił 31-letni rolnik spod Sieradza.
Ardanowski o AGROunii i partii Prawda: społeczeństwo zostało oszukane
"Ta sytuacja dobitnie pokazuje mi, jak bardzo potrzebna jest głęboka odnowa w polskiej polityce i że tylko wymiana starych układów i nowi ludzie mogą zdziałać coś na lepsze. Wszystkim Wam, którzy zaufaliście mi i mnie wspieracie, dziękuję z całego serca i obiecuję, że to nie koniec moich działań i walki o lepszą Polskę. Gorycz porażki, która dziś czuję, przekujemy w przyszłości na jeszcze większą siłę do działania!" - zakończył Kołodziejczak.
W internecie pojawiła się odpowiedź na zarzuty byłego lidera Zgody. Na stronie kwzgoda.pl, która wygląda jak oficjalna witryna ugrupowania (nie udało nam się potwierdzić, czy rzeczywiście taką jest) pojawił się obszerny wpis zatytułowany: "Niezgoda w ZGODZIE ...czyli kulisy rozpadu projektu ZGODA".
Autorzy tekstu (podpisują się jako zarząd partii Zgoda) zwracają uwagę, że nie planowali komentować obecnej sytuacji, ale "ze względu na pomówienia, które pojawiły się mediach" zostali zmuszeni "sprostować nieprawdziwe informacje".
Kołodziejczak zaprzeczył, aby Prawda miała być finansowana z Rosji
Z ich relacji wynika, że 5 sierpnia Michał Kołodziejczak poinformował (na spotkaniu w Warszawie), że nie będzie kandydował z listy Komitetu Wyborczego Zgoda.
"Spodziewaliśmy się tego, ponieważ dotarły do nas informacje, iż prowadzi rozmowy z Konfederacją nt. startu w wyborach z tego ugrupowania. Nie wiedzieliśmy w jaki sposób wyjaśni swoim zwolennikom tę decyzję i nie zazdrościliśmy Mu tego. Czuliśmy się jednak rozgoryczeni złamaniem wcześniejszych ustaleń i zapewnień" - czytamy we wpisie.
Autorzy tekstu podkreślają, że do rozpadu projektu Zgoda przyczyniły się również "dwie istotne sporne kwestie". Poniżej cytujemy wpis ze strony (pisownia oryginalna).
"P. Michał żądał, aby wszystkie "jedynki" dokonały wpłat na kampanię sięgających 100 tys. zł. W przypadku okręgów o mniejszej ilości mandatów mogłyby to być mniejsze kwoty, ale próg miał być postawiony dla wszystkich. Nie mogliśmy zgodzić się na stawianie tak wysokich wymagań dla "jedynek", gdyż oznaczałoby to rezygnację wielu wartościowych ludzi, którzy nie byliby w stanie zapłacić takiej sumy".
Michał Kołodziejczak wystartuje w wyborach. Zakłada partię Prawda
"Drugą zasadniczą kwestią, która nas poróżniła z P. Kołodziejczakiem był "program partii". Gdy spotkaliśmy się dzień przed konferencją prasową (30 lipca br. - przyp. red.) z przygotowaną przez nas propozycją tzw. "fundamentów zgody" usłyszeliśmy, że nie należy publikować nigdzie programu ZGODY, a jedynie zgrabnie żonglować hasłami takimi jak np. "budowanie mieszkań", "zdrowa żywność", czy "rolnictwo kołem zamachowym gospodarki", aby tymi ogólnikami przyciągnąć jak najwięcej wyborców. Ponieważ pragnęliśmy budować wspólny projekt, to zgodziliśmy się na użycie tych haseł pod warunkiem dopisania przynajmniej jednego/dwóch zdań wyjaśnienia, tłumaczących co kryje się pod danym sloganem".
AGROunia chce, aby minister przeprosił
Autorzy wpisu zwracają uwagę, że - wbrew publicznym zapowiedziom Michała Kołodziejczaka - nie istnieje program wyborczy Zgody i dopiero trzeba go stworzyć. "Uważamy, że trwały projekt musi opierać się na solidnych fundamentach, dlatego program partii jest konieczny do wyznaczenia właściwego kierunku Polsce" - zaznaczają autorzy wpisu.
Z dalszej części tekstu możemy dowiedzieć się, że zarząd partii Zgoda "podjął decyzję o podjęciu próby rejestracji list, bowiem wiele ludzi - zarówno ze środowiska AgroUnii, jak i Nowej Prawicy - mocno się już w to zaangażowało".
"Założyliśmy także, iż dla dobra własnego imienia, nie będzie szkodził temu projektowi. Ponadto zakładaliśmy nieśmiało, że Konfederacja da mu na tyle "kiepskie" miejsca (jedną - dwie jedynki w okręgach poniżej 13-sto mandatowych), że być może powróci do projektu ZGODA" - tłumaczą.
AGROunia w obronie polskich rolników
"Jak dzisiaj widzimy, postanowił zdobyć poparcie w Konfederacji likwidując konkurencyjny projekt - szkoda tylko, że w tak agresywny sposób. Nie podoba nam się moralnie sposób działania Konfederacji i nie wiemy czy Pan Michał wygra coś takim sposobem działania, ale ze względu na początkowe - szczere według nas - zaangażowanie P. M. Kołodziejczaka życzymy mu, po tych wyborach, powodzenia w życiu prywatnym i zawodowym, a także by opuścił działalność polityczną, która potrafi zgiąć jak widać nawet najtwardsze karki. Naszym zdaniem nie ma obecnie szans na zarejestrowanie list poselskich KW ZGODA nawet gdyby P. Michał nie "dogadał" się gdzie indziej i powrócił do naszego wspólnego projektu (a podejrzewamy, że już się "dogadał") - czytamy we wpisie.
Autorzy tekstu deklarują, że z osobami, które zaangażowały się w projekt Zgoda i "skoncentrowały się na nim", zostanie nawiązany powtórny kontakt i "spowodujemy ich zgłoszenie - jeśli zechcą - do pracy w obwodowych komisjach wyborczych".
Zdaniem autorów wpisu, nieobecność Michała Kołodziejczaka w Zgodzie w tym "nie przeszkodzi".
Michał Kołodziejczak sparaliżował stolicę. AGROunia znowu pokazała pazur
"Przyjęcie P. Michała na członka partii ZGODA i dokooptowanie do zarządu partii ZGODA planowaliśmy dopiero po wspólnym starcie w wyborach - P. Michałowi chodziło oczywiście o to, że skoro zaangażowałby się finansowo i czasowo w te wybory, to chciał mieć także udział w decyzjach dot. działania partii i rozdziału ew. subwencji, co uważaliśmy za słuszne. Obecnie jest to oczywiście nieaktualne, a wszelkie decyzje podejmuje zarząd partii ZGODA i Pełnomocnik Wyborczy mianowany przez Prezesa Partii ZGODA" - czytamy na kwzgoda.pl.
"Jeśli ktoś był zwiedziony informacjami o innej strukturze decyzyjnej, to przykro nam, ale przepraszać winien ten kto takie informacje rozpowszechniał" - zaznaczają autorzy informacji. Z wpisu można dowiedzieć się także, że Michał Kołodziejczak "nie tylko nie rejestrował żadnej partii, ale nawet nie był i nie jest w zarządzie tej partii, nie był i nie jest członkiem tej partii".
Zwróciliśmy się do Sądu Okręgowego w Warszawie z prośba o informację, kto zakładał partię Zgoda oraz kto znajduje się w jej władzach. Do czasu publikacji tego artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Informacji zawartych na stronie kwzgoda.pl jak na razie nie skomentował publicznie Michał Kołodziejczak.
>>> Aktualizacja: pojawił się nowy artykuł. Przeczytaj: To oni tak naprawdę stoją za partią Zgoda
[WIDEO] 31 lipca w stolicy odbyła się uroczysta prezentacja nowego ugrupowania Zgoda
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś