Uniwersytet Agri Plus poświęcony chorobom świń
Choroby świń były głównym tematem piątej edycji Uniwersytetu Agri Plus. Prelegenci mówili o nietypowych zachowaniach zwierząt, szczepieniach bezigłowych, chorobach jelitowych, pasożytach oraz mikotoksynach.
V Uniwersytet Agri Plus odbył się na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie na przełomie listopada i grudnia.
VEZG 13 grudnia. Ostatnia szansa na podwyżkę?
– Mam przyjemność otworzyć już V Uniwersytet Agri Plus. Wracamy na wydziały medycyny weterynaryjnej. Naszą ideą jest spotkanie się w jednym miejscu i wymiana doświadczeń między kadrą naukową, studentami i lekarzami praktykami – mówił lek. wet. Rafał Niemyjski, dyrektor produkcji ds. ferm macierzystych Agri Plus dodając:
– Świńskie górki i dołki były, są i będą. Choć w tym roku sytuacja rynkowa jest nieco lepsza, niż w ubiegłym, to jednak spodziewamy się, że kolejny dołek wkrótce nadejdzie.
Stereotypie u świń były głównym tematem prezentacji prof. dr hab. Anny Rząsy z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Są to zachowania, które odbiegają od normalnych, powtarzają się z pewną regularnością i nie przynoszą żadnej oczywistej funkcji. Nie prowadzą one do zaspokojenia faktycznych i fizjologicznych potrzeb.
– Stereotypie zaczynają się zazwyczaj niewinnie, ale ich skutki mogą być destrukcyjne dla świń. Do głównych przyczyn zaliczamy przyjęty system utrzymania, mikroklimat, ubogie środowisko, błędy żywieniowe tj. nieodpowiedni skład paszy, czy złą konstrukcję urządzeń do jej zadawania – mówiła prof. Anna Rząsa.
Lekarz weterynarii Aleksander Fórmanowski z firmy Hipra mówił o szczepieniach z użyciem automatów bezigłowych. Pierwsze urządzenia do ich wykonywania opracowano w 1930 roku, a od 1960 r. stosowano tę technikę u ludzi w kierunku chorób wirusowych.
Nowy numer "Hoduj z Głową Świnie". Wideo
– Szczepienia bezigłowe dają porównywalną bądź wyższą odpowiedź immunologiczną w porównaniu do igłowych – mówił Aleksander Fórmanowski.
W przypadku szczepień bezigłowych wykonywanych u zwierząt w Polsce dostępne są obecnie 4 urządzenia, którymi można je wykonywać.
Wykonując szczepienia metodą bezigłową środek jest zadawany podskórnie lub śródskórnie. Eliminują one ryzyko zakażeń jatrogennych oraz błędy związane z użyciem niewłaściwego rozmiaru igieł.
Trzoda chlewna jako rezerwuar zoonoz pasożytniczych oraz inwazje pasożytnicze w wielkotowarowej hodowli trzody chlewnej to wystąpienia prof. dra hab. Krzysztofa Tomczuka z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie.
– Chorobotwórcze działanie pasożytów jest wielotorowe. Mechaniczne prowadzi do zaczopowania światła narządów, uszkodzenia tkanek przez wędrujące larwy, czy ucisku na okoliczne narządy. Działanie chemiczne skutkuje pojawieniem się w organizmie specyficznych toksyn, enzymów czy metabolitów pasożytów, zaś immunologiczne wywołuje nadwrażliwość, czy zaburzenia w rozrodzie – mówił prof. Tomczuk dodając:
Produkują biogaz z gnojowicy i kukurydzy
– Pasożyty wywołują także konkurencję pokarmową. Polega ona na wywoływaniu niedoborów oraz spadku produkcyjności.
Lekarz weterynarii Nicolas Guerra z firmy Ceva mówił o kokcydiozie prosiąt, chorobie która jest już dobrze zidentyfikowana i opisanam. Mimo to wciąż stanowi ona poważne problemy na fermach.
– Młode zwierzęta są bardzo narażone, ponieważ ich reakcja immunologiczna jest bardzo specyficzna. Ryzyko ich zakażenia może się utrzymywać przez długi czas – mówił Nicolas Guerra.
Kokcydioza jest powodowana przez wewnątrzkomórkowe pierwotniaki Isospora suis lub Cryptosporidium, które wywołują głównie biegunkę u prosiąt.
– To bardzo ważne patogeny o dużej prewalencji. Czasami ich źródłem może być środowisko. Oocysty tych pasożytów są bardzo odporne na środki dezynfekcyjne. Jeśli już jeden raz znajdą się w danym środowisku, ryzyko zakażania kolejnych zwierząt utrzymuje się przez dłuższy czas – mówił Nicolas Guerra.
Uniwersytet Agri Plus zgromadził przedstawicieli branży trzodowej
Dr wet. Lukas Schwarz z Uniwersytetu Weterynaryjnego w Wiedniu mówił o kontrolowaniu infekcji jelitowych u warchlaków i tuczników.
– Pod względem infekcji jelitowych u warchlaków i tuczników na równi postawię dyzenterię świń oraz adenomatozę. Pierwsza jednostka to infekcja prowadząca do wielu strat ekonomicznych w stadach produkcyjnych. Z kolei adenomatoza nadal nie traci na swojej aktualności i stanowi coraz większy problem na fermach, na których wstrzymano szczepienia – mówił dr. Schwarz kontynuując:
– Salmonelloza pod względem prewalencji w Europie jest różna. Np. w Austrii nie ma żadnych przepisów dotyczących kontroli tej jednostki u świń co świadczy, że problem ten wciąż jest aktualny.
Podkreślił, że warto także zwrócić uwagę na koronawirusy jelitowe i rotawirusy, a także zespół jelita krwotocznego.
Lekarz weterynarii Marco de Mik z Holandii specjalizujący się w doradztwie żywieniowym mówił o tym, jaki wpływ na odżywianie świń mają choroby jelit.
– Żołądek dorosłej świni ma pojemność około 5 litrów. Jelito cienkie ma około 15 metrów długości, a grube około 5 metrów – mówił Marco de Mik dodając:
Brak sukcesów w walce z ASF-em
– Gdy mówimy o jelicie cienkim zazwyczaj mamy na myśli krótki i mały odcinek przewodu pokarmowego. Tymczasem jak dodamy tam poszczególne warstwy to otrzymujemy powierzchnie około 200 metrów kwadratowych.
Marco de Mik podkreślił, że znaczenie jelita cienkiego jest bardzo duże. Aż 70% paszy zostaje wchłonięte w jego końcowym odcinku po 5 godzinach od pobrania przez zwierzę.
Dr hab. Łukasz Zielonka, prof. UWM, mówił o ocenie metod prewencji mikotoksykoz u świń. Zwrócił uwagę, że problem mikotoksyn w Europie wygląda zgoła odmiennie. Niestety mimo to dla całego kontynentu wciąż mamy to samo prawodawstwo.
– Nie ma idealnej paszy, jest tylko źle zbadana. Mamy takie metody, że w każdej mieszance coś znajdziemy. Czy mikotoksyny są złe? Tak i lepiej gdyby ich nie było, ale to nie jest możliwe. Trzeba to zaakceptować, ale też potrafić ocenić ryzyko, wyciągnąć wnioski i zbudować strategię prewencji w tym zakresie – mówił prof. Zielonka.
Podkreślił, że lekarze weterynarii muszą dbać o zdrowie publiczne i zwierząt oraz o ich produkcyjność i zdrowie hodowców.
– Lekarze weterynarii muszą więc posiadać wiedzę na temat mikotoksyn oraz ich interakcji, zarówno między sobą, jak i z lekami, a także wpływu na immunosupresję i efektywności dodatków paszowych, które minimalizują ich skutki – podsumował prof. Łukasz Zielonka.