Rok utraconych korzyści dla hodowców i przemysłu mięsnego
Branża mięsna określa 2020 rok mianem utraconych korzyści. Hodowcy trzody chlewnej również nie będą go dobrze wspominać. Oprócz utrudnień związanych z pandemią musieli się zmierzyć z ogromnym kryzysem wywołanym pojawieniem się wirusa ASF w Niemczech.
- Początek ubiegłego roku był dla nas bardzo dobry. Stawki za tuczniki utrzymywały się na wysokim poziomie przy relatywnie niskich cenach pasz. Sytuacja ta zaczęła się załamywać w momencie pojawienia się koronawirusa - mówił Bartosz Czarniak, Wiceprezes Pomorsko-Kujawskiego Związku Hodowców Trzody Chlewnej, podczas debaty dotyczącej generowania zysku w chowie i hodowli bydła, trzody chlewnej oraz drobiu.
Debata odbyła się 3 marca w ramach Europejskiego Kongresu Menadżerów Agrobiznesu.
Chlewnia na niemal 2 tysiące tuczników na Podkarpaciu
Koronawirus i ASF w Niemczech
Hodowcy trzody chlewnej odczuli pandemię koronawirusa. Ceny w skupie zaczęły maleć, ale nie były to gwałtowne spadki.
Wszystko co najgorsze rozpoczęło się we wrześniu, kiedy w Niemczech potwierdzono pierwszy przypadek afrykańskiego pomoru świń u dzików.
- Cena skupu tuczników po tym zdarzenia całkowicie się załamała. Hodowcy nie dość, że nie generowali dochodu, to zaczęli ponosić straty - komentował Bartosz Czarniak z "POLSUS"-u.
Wiesław Różański, Prezes Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego podkreślił, że ubiegły rok dla całego przemysłu również stał pod znakiem ASF-u i pandemii Covid-19.
- ASF i Covid-19 skutecznie blokują dla przemysłu mięsnego rynki eksportowe, które wcześniej były otwarte na nasze produkty. Nawet działania podejmowane przez polską weterynarię nie są na tyle skuteczne żeby odbudować to, co zostało utracone. Jeżeli analizujemy miniony rok w tym aspekcie to należy go ocenić negatywnie - mówił Wiesław Różański.
Duńskie warchlaki wciąż drożeją
Przemysł mięsny mocno ucierpiał
Dużym problemem dla hodowców trzody chlewnej oraz dla całego przemysłu mięsnego od kilku jest ASF. Kraje, które nie uznają regionalizacji, przede wszystkim Chiny, nie kupują polskiej wieprzowiny.
Prezes UPEMI również zwrócił uwagę na to, że bardzo dużym problemem był wybuch ASF w Niemczech.
- ASF u naszych zachodnich sąsiadów zablokował eksport potężnej ilości niemieckiego mięsa na rynki azjatyckie. To z kolei spowodowało pojawienie się w większej ilości surowca na rynku europejskim, co skutkowało spadkiem cen tuczników - mówił Wiesław Różański dodając:
- Uważam, że poprzedni rok wskutek tych wydarzeń był dla branży mięsnej rokiem utraconych korzyści.
ASF niestety wciąż jest aktualnym problemem. Obecnie w Polsce mamy już ponad 600 przypadków tej choroby u dzików.
Rynek tuczników w Europie przeżywa wiosenne przebudzenie
- Powinniśmy zrobić wszystko, żeby opanować ASF, żeby na branżę mięsną nie spadały kolejne ograniczenia, które ponownie odbiją się na cenie skupu tuczników, które obecnie są już na dobrym poziomie - mówił prezes UPEMI.
Hodowcy mogą być optymistami?
Zdaniem Bartosza Czarniaka, obecna sytuacja, mimo bardzo wysokich cen pasz, umożliwia niektórych rolnikom uzyskiwanie zysku z produkcji trzody chlewnej. Tuczników zaczyna brakować na rynku, a ich ceny w związku z tym rosną.
- Weszliśmy w ten rok z wysokimi cenami pasz. To duży problem. Na szczęście rosną stawki za tuczniki. Aby jednak myśleć o opłacalności należy rozważyć możliwość używania innych komponentów białkowych, które są tańsze niż śruta sojowa - podsumował Bartosz Czarniak.
- Więcej informacji na temat hodowli trzody chlewnej znajdziesz w najnowszym wydaniu magazynu "Hoduj z Głową Świnie". ZAPRENUMERUJ
Debata odbyła się na zakończenie pierwszego dnia Europejskiego Kongresu Menadżerów Agrobiznesu.