Drobiarze biją rekordy. Konkurencja czuje nasz oddech na plecach
Zachodnia konkurencja czuje na plecach oddech naszych producentów drobiu, którzy co miesiąc biją własne rekordy. Oby nie była to jednak droga donikąd.
Największy producent w UE - na to miano polscy drobiarze zapracowali już kilka lat temu. Wiele wskazuje na to, że w przyszłym roku zyskają kolejny tytuł - największego unijnego eksportera - informuje "Puls Biznesu".
Ptasia grypa wyrządziła spore szkody. Polska głównym dostawcą drobiu
- Mowa o eksporcie drobiu do krajów UE i trzecich, w którym w skali roku przoduje Holandia. Nasz eksport rośnie, a ich stracił dynamikę. W tym roku bywały już miesiące, w których wolumeny Holendrów były niższe niż nasze, co wkrótce da nam pozycję lidera drobiarskiego eksportu w UE. Nie nastąpi to prawdopodobnie w 2017 r., ale w 2018 - mówi cytowany przez dziennik Mariusz Dziwulski, ekspert ds. analiz rynku wolno-spożywczego w PKO BP.
Holendrom dała się mocno we znaki ptasia grypa i zablokowanie wywozu do RPA. Nie oznacza to jednak, że nasi konkurenci nie odbudują szybko wolumenu wysyłek. Póki co wiadomo, że nie zwiększają sprzedaży. Wirus dotarł również do Polski, ale - na tle innych - choroba miała u nas stosunkowo łagodny przebieg.
Polskim atutem jest konkurencyjność cenowa drobiu na rynku unijnym. Pytanie, czy wywalczenie pozycji lidera niską ceną nam się opłaca. - Powinniśmy być skoncentrowani na marżach, bo dzięki nim są zyski, z których finansowane są inwestycje umożliwiające rozwój. Oczywiście lepiej mieć duży wolumen i małą marżę, niż nie mieć ani marży, ani wolumenu - mówi z kolei "Pulsowi Biznesu" Piotr Kulikowski, prezes Indykpolu.
Dziewulski przypomina natomiast, że w 2016 roku sprzedaż zagraniczna polskiego drobiu zwiększyła się wolumenowo o 20 proc., a w pierwszym półroczu tego roku tylko o 9 proc.
- Książki warte polecenia: Hodowla i chów gęsi |Sygnały brojlerów |Sygnały kur nieśnych