Spłonęły bele słomy. Sprawca nie wie, czemu je podpalił
70 bel słomy podpalił 18-letni mieszkaniec Białej Podlaskiej, choć zupełnie nie wiedział w jakim celu. Inny piroman działał prawdopodobnie w okolicach Pleszewa (woj. wielkopolskie).
Na początku stycznia br. w miejscowości Sławacinek Stary (gm. Biała Podlaska) spaleniu uległo 70 bel słomy. Wartość strat oszacowana została na kwotę 2,5 tys. zł. Ze wstępnych informacji przekazanych przez straż pożarną wynikało, że do zdarzenia doszło w wyniku podpalenia.
Słoma nie chciała się palić, więc podpalił stodołę
Sprawą zajęli się policjanci z Wydziału do Walki z Przestępczością Przeciwko Mieniu Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej. Jak ustalili, związek z nią może mieć 18-letni mieszkaniec miasta. Był znany miejscowym stróżom prawa, bo m.in. pod koniec grudnia odpowiadał za spalenie 30 bel słomy. 17 lutego został zatrzymany do wyjaśnienia.
"W rozmowie z policjantami przyznał, że podpalił stertę, jednak w żaden racjonalny sposób nie potrafił wyjaśnić swojego zachowania. Jeszcze tego samego dnia usłyszał zarzuty i dobrowolnie poddał się karze. O jego dalszym losie zadecyduje sąd. Przestępstwo zniszczenia mienia zagrożone jest karą do 5 lat pozbawienia wolności" - wskazała bialska KMP.
Również 17 lutego doszło do czterech pożarów na terenie gmin Pleszew i Gołuchów i wszystko wskazuje na to, że nie były one działem przypadku. Najpierw mieszkańcy Kajewa zauważyli gęsty dym unoszący się nad polami w pobliżu ich miejscowości.
Konie zginęły w pożarze. Duże straty w gospodarstwie
Natychmiast zaalarmowano dyspozytora Stanowiska Kierowania Komendanta Powiatowego PSP w Pleszewie. We wskazane w zgłoszeniu miejsce udały się zastępy gaśnicze z pleszewskiej jednostki ratowniczo-gaśniczej oraz z Ochotniczych Straży Pożarnych z Gołuchowa, Pleszewa i Sowiny Błotnej. Okazało się, że płonie tam stóg słomy, który w momencie przybycia strażaków stał już cały w ogniu.
"Zaledwie opanowano ten pożar, a już dyspozytor straży pożarnej otrzymał informację o kolejnym, tym razem płonął stóg w pobliżu Grodziska. Natychmiast do akcji ruszył kolejny zastęp z JRG Pleszew oraz druhowie OSP z Grodziska, Rokutowa i Broniszewic. I znów pożar był tak rozwinięty, że strażacy mogli skupić się jedynie na obronie sąsiednich obiektów" - relacjonuje KP PSP w Pleszewie.
Zaraz potem dotarło następne zgłoszenie o podobnym pożarze w sąsiedniej wsi - Zawidowicach. Na miejsce przerzucono jeden z wozów gaśniczych PSP oraz zaalarmowano strażaków z Kowalewa, Zawidowic i kolejny zastęp z OSP Broniszewice.
Podpalacze balotów zatrzymani przez policję
Podobnie jak w poprzednich przypadkach, gdy pożarnicy dotarli na miejsce, nie było już co ratować.
Minęło zaledwie kilkadziesiąt minut i wracający z działań w Zawidowicach zastęp PSP zadysponowano do kolejnego pożaru. Tym razem płonęły nieużytki w Pleszewie, w pobliżu rzeki Ner i znów wiele wskazywało na to, że mogło to być podpalenie. Powiadomiona o tych zdarzeniach policja, natychmiast rozpoczęła czynności dochodzeniowe.
"Apelujemy zatem o zwracanie szczególnej uwagi na to, co dzieje się w pobliżu naszych gospodarstw - zwłaszcza na osoby, które zachowują się w sposób podejrzany, które obserwują stogi lub zabudowania. Zwróćmy też uwagę na pojazdy poruszające się o nietypowych porach po polnych drogach" - uczulają strażacy z Pleszewa.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl