Rybacy morscy dostaną wsparcie? Resort chce przesunąć dopłaty
Ministerstwo gospodarki morskiej chce przesunąć środki z rekompensat wodno-środowiskowych na wsparcie rybaków morskich - poinformował resort w komunikacie.
Resort gospodarski morskiej odpowiadając na pytanie PAP w sprawie rekompensat wodno-środowiskowych, które przysługują rybakom stawowym - producentom karpi wyjaśnił, "iż projekt zmian Programu Operacyjnego "Rybactwo i Morze", nie został jeszcze ostatecznie opracowany. Oznacza to, iż planowane przesunięcia środków stanowią na chwilę obecną jedynie propozycje resortu gospodarki morskiej".
Protest rybaków w Warszawie. "Minister chce zabrać Polakom karpia"
Z chwilą opracowania ostatecznej wersji tego projektu, dokument zostanie przekazany do uzgodnień krajowych.
Niemniej ostateczna decyzja w zakresie zatwierdzenia propozycji resortu gospodarki morskiej, należy do Komisji Europejskiej - zaznacza MGMiŻŚ i dodaje, że "w przypadku decyzji negatywnej wysokość wsparcia przewidziana na realizację inwestycji w ramach Priorytetu 2 zostanie utrzymana na dotychczasowym poziomie".
Chodzi o unijny program wsparcia rybołówstwa i akwakultury "Rybactwo i Morze" na lata 2014-2020.
Na wsparcie sektora rybackiego Polska otrzymała ponad 531 mln euro, co łącznie z wkładem z budżetu krajowego (ok. 179 mln euro) daje ponad 710 mln euro, czyli blisko 3 mld zł.
Ministerstwo podkreśla, że informacja o zamiarze dokonania przesunięć środków pomiędzy Priorytetami Programu Operacyjnego "Rybactwo i Morze" została przekazana przedstawicielom sektora podczas konferencji pt. Wiosna 2017 w akwakulturze, która odbyła się w Rytwianach 9 lutego.
Rolnicy i rybacy dostali miliardy złotych wsparcia. Pomoc rozliczona
Jednocześnie resort informuje, że nadal będzie możliwe dofinansowanie przedsięwzięć m.in. w zakresie modernizacji gospodarstw, zakupu usług z zakresu zarządzania, zastępstw i doradztwa, inwestycji produkcyjnych, promowania kapitału ludzkiego, tworzenia sieci kontaktów oraz ubezpieczeń zasobów.
Decyzje o zamiarze przesunięcia środków poprzedziła analiza wpływu rekompensat wodno-środowiskowych na rentowność tradycyjnych gospodarstw akwakultury.
"Z doświadczeń perspektywy 2007-2013 wynika, iż pomoc finansowa oparta na systemie rekompensat zmniejsza rentowność gospodarstw akwakultury o blisko 20 proc. Środki publiczne zamiast zwiększyć przychody gospodarstw karpiowych, jednocześnie zwiększając ich zdolności inwestycyjne, spowodowały spadek cen karpia i zmniejszenie wydajności produkcji do poziomu ledwie rekompensującego koszty produkcji" - argumentuje MGMiŻŚ.
Według resortu, "z chwilą gdy wypłata rekompensat wodnośrodowiskowych naturalnie wygasła, można zauważyć, iż gospodarstwa karpiowe zaczynają znowu konkurować o rynek i sprzedają swoje produkty po cenach zapewniających im dodatni wynik finansowy".
KRIR broni rybaków. Rekompensaty mają zostać
Dlatego uznano, że udział rekompensat powinien zostać zredukowany, a wzrost obrotów i przychodów gospodarstw powinien być generowany m.in. przez działania inwestycyjne, obsługę turystyki wędkarskiej czy agroturystyki, i takie też formy wsparcia finansowego przewiduje Program Operacyjny „Rybactwo i Morze” na lata 2014-2020.
"Dzięki przesunięciu środków finansowych z priorytetu 2 na rzecz priorytetu 1, dowartościowane zostaną działania związane z ochroną środowiska, szeroko pojętym różnicowaniem działalności oraz rozbudową i modernizacją miejsc wyładunku produktów rybołówstwa" - wyjaśnia ministerstwo.
Resort tłumaczy, że "podyktowane jest to faktem, iż stan zasobów w Morzu Bałtyckim już od kilku lat ulega stałemu pogorszeniu, co podkreślane jest na forum Unii Europejskiej".
Z tego też powodu co roku zmniejszane są limity połowów dorsza. Niestabilny stan zasobów, jak również niskie ceny rynkowe ryb powodują, że coraz częściej działalność rybacka staje się nierentowna.
Rybacy zmuszeni są więc do ograniczania połowów z uwagi na brak ekonomicznego uzasadnienia. Problem ten zauważalny jest szczególnie w ostatnich latach w odniesieniu do małych, rodzinnych gospodarstw rybackich poławiających w strefie przybrzeżnej, dla których tradycyjnie poławianym gatunkiem jest m.in. dorsz.