Komary dręczą ludzi i zwierzęta. Długa droga po rządową pomoc
Powstałe po majowych nawałnicach zastoiska wodne na południu Polski stały się wylęgarniami komarów. Rząd zapowiedział pomoc z rezerwy budżetowej. Samorządowcy nie są jednak przekonani, czy uda się ją na czas pozyskać.
"Wody stojące, a zatem kałuże, oczka wodne, zbiorniki śródpolne, starorzecza, stawy stanowią idealne miejsce dla rozwoju larw komarów, zwłaszcza komarów widliszków, które co roku są zmorą dla ludzi i zwierząt, zwłaszcza jeśli przez dłuższy okres czasu występują opady deszczu, gwarantujące powstawanie licznych dodatkowych mikrosiedlisk ze stojącą wodą" - czytamy w komunikacie wydanym przez Państwowe Gospodarstwo Wodne "Wody Polskie".
Była susza, teraz szykujmy się na obfite opady deszczu i powodzie
Przypomniano w nim, że jednym ze skutków powodzi, które miały miejsce w 1997, 2001 i 2010 roku były plagi komarów. Tak też jest teraz, po majowych ulewach, zwłaszcza na południu kraju.
Cierpią w wyniku kontaktów z insektami nie tylko ludzie, ale także zwierzęta, w tym te gospodarskie. Komary opanowały bowiem obory, stajnie itp.
Dotknięte problemem gminy z Małopolski, Podkarpacia i Świętokrzyskiego mają otrzymać pomoc. Rząd uruchomi na ten cel środki finansowe z rezerwy ogólnej. Samorządy będą mogły - za pośrednictwem wojewodów - wnioskować do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji o dofinansowanie na walkę z komarami.
"Zwalczanie komarów może się odbywać za pomocą różnych metod i środków. O dofinansowanie w zwalczaniu plagi komarów będą mogły się ubiegać tylko te gminy, które uzyskają pozytywne opinie związane z bezpieczeństwem sanitarnym i ochroną środowiska. Takie opinie będą musiały wydać właściwe wojewódzkie inspektoraty ochrony środowiska, wojewódzkie inspektoraty ochrony roślin i nasiennictwa oraz wojewódzkie stacje sanitarno-epidemiologiczne" - zapowiedziało MSWiA.
Środki na komary są wielkim zagrożeniem dla pszczół
Ale samorządowcy z południa nie są zadowoleni z formuły wsparcia.
- Musimy spełnić tyle warunków, że zanim oprysk spadnie, po komarach będzie już tylko wspomnienie. Byliśmy zgodni, że rząd nam pomóc nie chce. Postawiono tyle warunków, że potrzeba wielu tygodni by przez nie przebrnąć, a i tak ochrona środowiska może zakwestionować zaplanowany oprysk - mówili po spotkaniach świętokrzyskiemu "Echu Dnia".
Narzekali również na niewystarczające wsparcie. Niektóre gminy we własnym zakresie wykonały zabiegi przeciw komarom, głównie jednak w miejscach publicznych.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl