Kłusownicy zatrzymywani jeden po drugim. Auto rozbite podczas ucieczki
Kilka osób zatrzymali ostatnio policjanci oraz strażnicy leśni i rybaccy z województwa lubelskiego za przestępstwa kłusownicze. Podczas próby ucieczki jeden z mężczyzn rozbił auto na drzewie.
52-letni mieszkaniec gminy Podedwórze tak zakończył w miejscowości Mosty (pow. parczewski) ucieczkę volkswagenem borą przed funkcjonariuszami Państwowej Straży Rybackiej.
"Pepesza" i granaty u kłusownika
Na miejsce wezwano policjantów. Badanie alkomatem wykazało, że kierowca znajdował się w stanie po użyciu alkoholu.
- Z uwagi na podejrzenie, że mężczyzna mógł zajmować się nielegalnym procederem, jakim jest kłusownictwo, policjanci postanowili przeszukać jego posesję. Przypuszczenia mundurowych okazały się trafne. Ujawniono tam i zabezpieczono czaszki łosia i jelenia wraz z porożem. Ponadto znaleziono tusze dzikich zwierząt - relacjonuje asp. Artur Łopacki, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Parczewie.
Mężczyzna został zatrzymany. Będzie odpowiadał przed sądem z Ustawy o prawie łowieckim, za co grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
Odpowie też za wykroczenie, jakim jest prowadzenie pojazdu w stanie po użyciu alkoholu.
Z kolei policjanci z Opola Lubelskiego wspólnie z funkcjonariuszami Państwowej Straży Łowieckiej w Lublinie wspólnie działali u 41-letniego mieszkańca gm. Karczmiska.
Ustalono dane 35 kłusowników. Rekordzista musiał zapłacić 14 tysięcy
Znaleźli tam wiatrówkę przerobioną na broń palną, dwie sztuki amunicji, kuszę, skłusowane zamrożone mięso sarny, 3 sztuki lufy do wiatrówki, aparaturę do wyrobu alkoholu oraz 4 sztuki znaków drogowych.
A na sąsiedniej posesji - u 49-letniego mieszkańca gm. Karczmiska - ujawniono wiatrówkę przerobioną na broń palną, 43 sztuki amunicji sportowej do kbks oraz 1 sztukę amunicji do broni myśliwskiej. Obaj mężczyźni zostali zatrzymani oraz umieszczeni w policyjnym areszcie. Wkrótce staną przed sądem.
Podobny finał będzie miała sprawa, której początkiem było powiadomienie włodawskich policjantów przez strażników leśnych z Sobiboru, że w miejscowości Hańsk ujawnili zastawione wnyki.
Jak się okazało, działalność kłusownika zarejestrowały tzw. fotopułapki. Jedną z nich - o wartości 1500 zł - zabrał nawet ze sobą.
Stróże prawa zatrzymali 43-latka z gm. Hańsk, a podczas przeszukania w jego miejscu zamieszkania znaleziono m.in. urządzenia kłusownicze, poroże oraz skłusowane mięso.
Uwaga, kłusownicy mogą roznosić ASF
Mężczyzna początkowo zaprzeczał, że ma związek z kłusownictwem oraz kradzieżą fotopułapki. Mówił, że znalazł urządzenie przypadkiem, zdenerwował się, że ktoś go obserwował i wyrzucił je do rzeki. Usłyszał jednak zarzuty posiadania i używania urządzeń kłusowniczych oraz zniszczenia fotopułapki.
Wpadli także dwaj amatorzy wędkowania na lewo. Opolscy kryminalni wspólnie ze strażnikami rybackimi przyłapali na gorącym uczynku nad Wisłą 32-letniego mieszkańca gm. Łaziska. Zabezpieczono jego łódkę i przygotowane sieci. Mężczyzna przyznał się do kłusownictwa i dobrowolnie poddał się karze. Grozi mu do 2 lat więzienia.
To samo grozi dwóm 51-latkom nielegalnie łowiącym ryby w Kukurykach (pow. bialski) w zbiorniku należącym do Polskiego Związku Wędkarskiego. Policjanci z Terespola zabezpieczyli narzędzia służące do połowu, a kilkadziesiąt sztuk ryb wróciło do zbiornika.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl