Jacek Zarzecki: pryszczyca zagraża Polsce, więc apeluję o zdrowy rozsądek
– Jeżeli pryszczyca wybuchnie w Polsce winne takiej sytuacji nie będzie ministerstwo rolnictwa i Główny Inspektorat Weterynarii, ale ci, którzy mimo zagrożeń świadomie omijając przepisy nadal przywożą do Polski zwierzęta ze Słowacji – mówi Jacek Zarzecki.
Słowacja jest największym dostawcą zwierząt do Polski. W ubiegłym roku było to ponad 57 tys. sztuk bydła na 270 tys.
– Sytuacja jest bardzo niebezpieczna. Na Słowacji mamy już 4 ogniska i prawdopodobnie za chwilę oficjalnie zostanie potwierdzone 5. Na Węgrzech służby potwierdziły 2 ognisko – mówi Jacek Zarzecki z Polskiej Platformy Zrównoważonej Wołowiny.
Jego zdaniem Słowacy nie do końca sobie radzą z tą chorobą. Brakuje przede wszystkim infrastruktury transportowej do zakładów utylizacyjnych. Wprowadzony został tam stan wyjątkowy.

Gospodarstwa ze zwierzętami ze Słowacji objęte kwarantanną. Trwają badania
– Optymistycznie możemy na to patrzeć, że jeśli Słowacy powstrzymają pryszczycę, to choroba nie dojdzie do nas. Jeśli jednak będzie się rozprzestrzeniała w takim tempie jak teraz, znajdziemy się w bardzo ciężkiej sytuacji – mówi Zarzecki.
Jego zdaniem jeżeli będziemy mieli w Polsce pryszczycę to nie będzie to wina ministerstwa rolnictwa oraz Inspekcji Weterynaryjnej, ale handlarzy, którzy ściągają bydło niewiadomego pochodzenia, dezynfekcję prowadzą tylko na papierze i uciekają przez kontrolami.
– W papierach niby wszystko się zgadza, a auta tak naprawdę nie są dezynfekowane, a oni przekraczają granicę w innych miejscach. Wszyscy muszą zrozumieć, że jeśli pryszczyca trafi do Polski to ci, co dzisiaj wożą cielęta, to owszem, dalej będą wozić bydło, ale tylko w jedną stronę i to do utylizacji – mówi Zarzecki i dodaje:
– Nie możemy mieć pretensji do państwa, bo ono działa zgodnie z przepisami krajowymi i unijnymi.
Zarzecki apeluje do rolników o przestrzeganie zasad bioasekuracji, a do handlarzy o zachowanie zdrowego rozsądku w tym wyjątkowym i trudnym czasie dla całego sektora hodowli bydła.
– Już widzę i słyszę, że są próby ściągania zwierząt dużo tańszych z rejonów południowych. Nie szukajmy okazji, bo narażamy nie tylko siebie, ale wszystkich rolników na potężne straty. A później będzie płacz, bo mleko się rozleje. Oby do tego nie doszło – podsumowuje Jacek Zarzecki.
Więcej informacji na temat hodowli bydła i produkcji mleka oraz hodowli i produkcji trzody chlewnej znajdziesz w magazynie "Hoduj z Głową Bydło" i "Hoduj z Głową Świnie"
Książki warte polecenia: Sygnały racic|Rozród - Praktyczny przewodnik zarządzania rozrodem (Cow Signals)