Rozpoczął się protest pracowników zakładów usług leśnych. "Decyzja jak grom z jasnego nieba, zostaliśmy bez roboty"

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: Wojciech Huk PAP, (DK) | redakcja@agropolska.pl
17-02-2024,6:30 Aktualizacja: 16-02-2024,21:27
A A A

W piątek na drogach w Bieszczadach rozpoczął się protest pracowników zakładów usług leśnych (ZUL). Domagają się zmiany decyzji ministra klimatu odnośnie wstrzymania pozyskiwania drewna w nadleśnictwach na Podkarpaciu. Utrudnienia w ruchu występować będą głównie na drodze Makowa-Arłamów-Jureczkowa.

8 stycznia 2024 r. minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska wydała decyzję o wstrzymaniu lub ograniczeniu na pół roku wycinek lasów w 10 wskazanych lokalizacjach, cennych przyrodniczo. Chodzi o najcenniejsze przyrodniczo obszary m.in. Bieszczad oraz reliktowej Puszczy Karpackiej.

Protest w kilku miejscach

Jak poinformowała PAP w piątek kom. Aleksandra Wołoszyn-Kociuba z policji w Ustrzykach Dolnych, mieszkańcy powiatu bieszczadzkiego powinni spodziewać się utrudnień głównie na trasie Makowa-Arłamów–Jureczkowa. Protest jest prowadzony w rejonie drogi powiatowej nr 2089R w dwóch miejscach: na terenie powiatu bieszczadzkiego na skrzyżowaniu z drogą powiatową nr 2291R (Przełęcz pod Jamną) oraz na terenie powiatu przemyskiego w rejonie Przełęczy pod Suchym Obyczem.

lasy, lasy państwowe, zakłady usług leśnych, miejsca pracy

Ograniczenie wycinki w Lasach Państwowych grozi utratą tysięcy miejsc pracy. Redukcje już ruszyły

Ograniczenie wycinki w Lasach Państwowych grozi upadkiem lokalnych biznesów związanych z przetwórstwem drzewnym i utratą tysięcy miejsc pracy - wskazał w czwartek przewodniczący prezydenckiej Rady ds Energii, Środowiska i...

Dodatkowa blokada jest zorganizowana na drodze powiatowej nr 2291R przy zjeździe do hotelu Arłamów.

Policjantka dodała, że protest przebiega spokojnie. Uczestniczy w nim ok. 180 osób. Kom. Wołoszyn-Kociuba zaapelowała do kierowców o zachowanie ostrożności i kierowanie się na wyznaczone przez policję objazdy.

Zostaliśmy nagle bez pracy

Jak powiedział PAP organizator protestu Andrzej Cebeńko, decyzja ministra klimatu objęła kilka nadleśnictw z terenu Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie.

„Ta decyzja spadła na nas jak grom z jasnego nieba, dlatego, że nie było żadnych rozmów, ani z nami, ani ze społeczeństwem czy leśnikami. Z dnia na dzień nadleśnictwa zostały powiadomione mailem, że mają usunąć ze swojego terenu zakłady usług leśnych. Zostaliśmy bez roboty” – podkreślił.

Cebeńko zaznaczył, że ZUL-e może nie zatrudniają wielu osób, ale jest ich bardzo dużo.

komisja ochrony środowiska, pis, wycinka, lasy

PiS: decyzje ministra o ograniczeniu wycinek są nielegalne. Resort: jest do tego podstawa prawna

Decyzja ministra klimatu o ograniczeniu, wstrzymaniu wycinek lasu na wskazanych obszarach jest legalna - przekonywali w czwartek na posiedzeniu sejmowej komisji ochrony środowiska przedstawiciele resortu. Nie podali jednak finansowych...

Niegodne zachowanie rządu

Dodał, że z pozyskiwania drewna z lasu żyją nie tylko te zakłady, ale również tartaki, stolarnie, przewoźnicy.

„To spora rzeszy ludzi nie tylko na Podkarpaciu, ale w całej Polce. To jest katastrofa, to niegodne zachowanie rządu wobec obywateli, którzy tutaj żyją. My się na to nie godzimy, chcemy być słyszalni i widoczni. Rząd musi widzieć, że mieszkają tu ludzie, a nie tylko wrony” – powiedział.

Organizator zapewnił, że protest jest pokojowy. Cebeńko dodał, że „jakieś utrudnienia” będą, ale uczestnikom chodzi tylko o pokazanie, że w lesie pracują ludzie, dla dobra lasu.

Protest ma być prowadzony do końca lutego br., codziennie od godz. 7 rano do zmierzchu.

Poleć
Udostępnij