Maleje liczba loch, a rośnie import tuczników i wieprzowiny
Polscy producenci tuczników importują rekordowe liczby duńskich warchlaków. Wynika to ze spadku liczby loch w naszym kraju.
Według danych GUS z 2004 roku pogłowie loch wynosiło 1,7 mln szt. Na koniec 2024 roku utrzymywanych było już mniej niż 600 tys. macior. Jest to więc trzy razy mniej niż 20 lat temu.
W drugim kwartale 2024 r. liczba macior zmniejszyła się o ok. 80 tys. szt. Potencjał naszego kraju, powierzchnia oraz ilość produkowanych zbóż na pasze sprawia, że możemy być znakomitym producentem i eksporterem żywności, w tym wieprzowiny.
Dziś jako producenci wieprzowiny zajmujemy 4. miejsce w UE, z produkcją 1,7 mln ton i 3% udziałem po Hiszpanii (5,5 mln ton i 22,2% produkcji europejskiej), Niemczech (5,2 mln ton, 21,2% udziału w produkcji UE) i Francji (2,2 mln ton i 9,4 % udziału w produkcji UE).

Ponad 7 milionów warchlaków z Danii przyjechało do Polski
Naszym problemem uzależniającym nas od importu zwierząt do dalszego chowu jest coraz mniejsze stado podstawowe świń.
W rekordowych dla Polski latach 80. utrzymywaliśmy ponad 2,2 mln loch.
Oczywiście nie można porównywać ani technologii produkcji, ani potencjałów ówczesnych ras świń, jednak obecne zjawisko likwidowania stada podstawowego uzależnia nas od zewnętrznych dostawców i powoduje, że z 18-19 mln sztuk, jakie co roku poddawane są ubojowi w naszym kraju, 40% pochodzi spoza granic.
– Zmniejszająca się systematycznie liczebność stada podstawowego wynika głównie z blokowania przez mieszkańców wsi działalności producentów żywności, a także presji, jaką wywierają oni na administrację samorządową – mówi Piotr Karnas, dyr. ds. rozwoju trzody chlewnej w Gobarto Hodowca, dodając:
– Modelowym przykładem rozwoju sektora trzody chlewnej jest Hiszpania, która przez współdziałanie rządzących, rolników i społeczeństwa stworzyła takie warunki do rozwoju branży, że obecnie jest to największy europejski producent wieprzowiny. I nikomu nie przeszkadza, że 25% produkcji świń zlokalizowanych jest w turystycznej Katalonii, której stolicą jest Barcelona.

Podwyżki na rynku tuczników to tylko kwestia czasu?
Nie tylko warchlaki
Spadek liczby macior powoduje, że polskie rolnictwo oddaje swój rynek wieprzowiny nie tylko duńskim producentom warchlaków.
Do naszego kraju wjeżdżają także tuczniki do uboju. W 2024 roku było to 340 tys. sztuk (najwięcej z Niemiec – ponad 235 tys.).
Poza tym zalewa nas import mięsa wieprzowego. W 2023 roku do Polski wjechała świeża i mrożona wieprzowina za 1,849 mln euro (dane MRiRW). To pierwsze miejsce ze wszystkich towarów rolnych, jakie kupuje nasz kraj.
Z kolei polskie firmy wyeksportowały mięso wieprzowe za 824 mln euro. Bilans jest więc dla Polski skrajnie niekorzystny.
– Poza utraconymi możliwościami przychodów dla polskich rolników i zakładów przetwórczych w dłuższej perspektywie grozi nam w pierwszej kolejności wzrost cen mięsa. W sytuacjach kryzysowych wynikających z ograniczenia w dostępności, których nie można wykluczyć, Polska może stać się całkowicie zależna od zagranicznych dostawców – zauważa Piotr Karnas.
Więcej informacji na temat hodowli i produkcji trzody chlewnej znajdziesz w magazynie "Hoduj z Głową Świnie".
Nasz magazyn można zaprenumerować w tradycyjnej formie TUTAJ oraz w e-prenumeracie TUTAJ