Buraki: przesiew przesiewu
Będąc pod koniec ubiegłego tygodnia u siebie w Sahryniu na Zamojszczyźnie spotkałem się z przypadkiem, że jeden z rolników musiał po raz trzeci siać buraki cukrowe na tym samym polu.
Przyczyną pierwszego przesiewu było zniszczenie plantacji przez masowe wystąpienie mało znanego do tego roku szkodnika – szarka komośnika.
Rolnik uprawił ponownie rolę i wysiał buraki. Niestety, miał pecha, bo zaraz po siewie spadł ulewny deszcz, który spowodował zaskorupienie gleby i olbrzymie utrudnienia wschodów roślin.
Szarek komośnik zaskoczył wszystkich
Powstaniu zaskorupienia na pewno pomogła intensywna uprawa agregatem uprawowym przed przesiewem. W takiej sytuacji plantator zdecydował się na powtórzenie przesiewu. Najpierw zastosował agregat ścierniskowy, którym zniszczył skorupę, a później użył agregatu uprawowego. Obawiam się, że takie postępowanie może poprzez rozpylenie gleby ponownie doprowadzić do powstania skorupy glebowej, która znowu utrudni wschody buraków. Ponieważ prognozy pogody zapowiadały opady deszczu w sobotę i w niedzielę (co rzeczywiście się stało) rolnik zdecydował się poczekać z siewem, który wykonał dopiero w poniedziałek 9 maja. Dalszy przebieg wegetacji pokaże, czy zrobił słusznie.
Łatwo policzyć, że kłopoty kosztowały już rolnika duże pieniądze. Przyjmując, że koszt zakupu nasion na hektar wyniósł 800 zł, daje to 2,4 tys. zł (800 zł x 3). Do tego dochodzą koszty kilkukrotnego uprawienia pola (jednorazowe co najmniej 60 zł/ha) i wynajęcia siewnika (100 zł/ha). W sumie daje to moim zdaniem ponad 3 tys. zł na hektar, a cała sprawa dotyczy pola o powierzchni około 2,5 hektara.
Wschody buraków cukrowych na Zamojszczyźnie
Uważa się, że przesiewy buraków można wykonywać do końca pierwszej dekady maja, więc to był już naprawdę ostatni moment, aby je wykonać. Oczywiście, najlepiej byłoby buraki z przesiewów przeznaczyć na jak najpóźniejszy zbiór – najlepiej w połowie listopada. Nie zawsze jednak pogoda pozwala na takie opóźnienie zbioru. Wiele też będzie zależało od przebiegu pogody. Jeśli jesień będzie długa i ciepła, to buraki mogą trochę nadrobić zaległości we wzroście. Gdy zima przyjdzie szybko, a dodatkowo jesień będzie zimna, to nie ma na to żadnych szans.