Ubiegły rok nie był szczęśliwy dla branży mięsnej. Rosyjskie embargo na mięso i wykryte przypadki ASF zablokowały sprzedaż na rynki wschodnie i azjatyckie.
Ubiegły rok nie był szczęśliwy dla branży mięsnej. Rosyjskie embargo na mięso i wykryte przypadki ASF zablokowały sprzedaż na rynki wschodnie i azjatyckie.
- Wiele działań eksportowych jest blokowanych przez embargo i problemy związane z afrykańskim pomorem u dzików. Utraciliśmy na jakiś czas rynki bardzo rozwinięte, takie jak Chiny, Korea czy Japonia - podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes Wiesław Różański, prezes Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego.
Chiny i Rosja to najwięksi odbiorcy polskiego mięsa. W 2013 roku sprzedano tam ponad 150 tys. ton wieprzowiny. Do Azji trafiały mniej wartościowe produkty, które w Polsce i Europie cieszyły się mniejszym zainteresowaniem.
- Rynki krajów trzecich zostały zastąpione unijnymi i eksport w ramach Unii Europejskiej bardzo dobrze się rozwijał. Mam nadzieję, że w tym roku uda nam się utrzymać te rynki, a jednocześnie zwiększyć wolumen sprzedażowy - ocenia Różański.
Jak wynika z danych FAMMU/FAPA sprzedaż polskiej wieprzowiny poza Unię Europejską spadła aż o 46 proc. W 2014 roku wysłano 620 tys. ton tego mięsa, przy 709 tys. ton w 2013 roku. Agencja Rynku Rolnego podaje z kolei, że wzrósł eksport drobiu (867 tys. ton, wzrost o 20 proc.) i wołowiny (361 tys. ton, wzrost o 2 proc.).
Ekspert zaznacza, że działania promocyjne, które są możliwe dzięki środkom z UE pozwolą na zdobycie kolejnych rynków, ale część zakładów mięsnych ma sporo problemów z dotarciem do nowych odbiorców.
- Wielu polskich przedsiębiorców ma kłopoty z lokowaniem produktów na rynku krajowym, unijnym czy krajów trzecich. Producenci wycofują się z działań promocyjnych, bo po prostu ich na to nie stać - tłumaczy Różański.
Raport Ryzyka Branżowego Bisnode Polska wskazuje, że w wyniku embarga i ASF spadły wyniki wielu firm. W styczniu br. w dobrej i bardzo dobrej sytuacji finansowej znajdowało się 45,1 proc. zakładów mięsnych (aż 80,4 proc. rok wcześniej). Wzrosła także liczba firm, które znajdują się w bardzo złej sytuacji (z 6,8 do 11,6 proc.).
- Każdy jednak walczy. Chwała polskim producentom, że nie poddają się w tych trudnych czasach, tylko chcą stwarzać miejsca pracy i chronić zakłady przed likwidacją - kończy szef Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego.