Polska wolna od grypy ptaków
Oficjalnie możemy mówić o końcu tegorocznej grypy ptaków w Polsce. Według informacji przekazanych przez służby weterynaryjne do Światowej Organizacji ds. Zdrowia Zwierząt (OIE), 13 sierpnia mijają trzy miesiące od likwidacji ostatniego ogniska choroby u drobiu.
Zgodnie z danymi OIE miało to miejsce 13 maja. A według norm przyjętych przez organizację kraj, w którym wystąpiła choroba, odzyskuje status "wolnego" po trzech miesiącach od likwidacji ostatniego ogniska.
Drobiarze liczą na otwarcie rynków azjatyckich i lokali
Rodzimi producenci drobiu mogą zatem zacząć myśleć o powrocie na pozaunijne rynki, które zamknęły się na krajowy drób.
- Początek 2020 roku dla polskiego drobiarstwa był wyjątkowo ciężki. Najpierw została wykryta wysoce zjadliwa grypa ptaków, a gdy sytuacja wydawała się być pod kontrolą, to pandemia COVID-19 zerwała nasze łańcuchy dostaw. Obie okoliczności mocno ograniczyły możliwości sprzedażowe, co z kolei przełożyło się na słabszą dynamikę produkcji mięsa drobiowego w pierwszym kwartale. W tej chwili możemy mówić, że Polska zgodnie z międzynarodowym prawem jest krajem wolnym od grypy ptaków, co umożliwi nam powrót na rynki pozaunijne - mówi Dariusz Goszczyński, dyrektor generalny Krajowej Rady Drobiarstwa-Izby Gospodarczej.
Mimo grypy ptaków sektor drobiarski jest jednym z najszybciej rozwijających się. Polska jest głównym producentem tego gatunku mięsa w UE, co roku umacniając pozycję lidera.
Ceny żywca i mięsa drobiowego nadal są niskie
- Ponad 50 proc. produkcji jest przeznaczona na eksport. Grypa ptaków zamknęła nam możliwość sprzedaży w istotnych państwach poza Unią. Na szczęście w ostatnich miesiącach nasz drób mógł wrócić na intratne azjatyckie rynki, takie jak Japonia czy Singapur. Jako Krajowa Rada Drobiarstwa zamierzamy kontynuować tam działania promocyjne, które mają za zadanie umacniać wizerunek polskiego drobiu oraz budować trwałe relacje handlowe - zapewnia Goszczyński.
Straty poniesione przez polskie drobiarstwo ze względu na grypę ptaków były niższe niż na przełomie 2016 i 2017, kiedy w Polsce wykryto 65 ognisk.
W dużej mierze jest to zasługa rozwiniętych od tamtej pory zasad bioasekuracji. Przyczyniła się do tego również regionalizacja, uznawana m.in. przez Hongkong czy Ukrainę. KRD-IG wraz z innymi organizacjami pracuje nad tym, żeby pozostałe kraje przyjęły podobne rozwiązanie.
Wprowadzenie tej zasady może być ratunkiem dla branży, ponieważ pozwala kontynuować eksport z terenów, gdzie choroba nie wystąpiła. Brak regionalizacji zablokował możliwość wysyłania towarów m.in. do Chiny, RPA, czy na Kuba, które są ważnymi rynkami zbytu.
-
Książki warte polecenia: Sygnały brojlerów |Sygnały kur nieśnych