Drobiarze liczą na otwarcie rynków azjatyckich i lokali

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: Newseria Biznes, (em) | redakcja@agropolska.pl
13-08-2020,10:40 Aktualizacja: 13-08-2020,11:29
A A A

Zamknięcie w marcu granic oraz lokali gastronomicznych zatrzymało eksport mięsa drobiowego i nadpodaż produktu na rynku. Z tego powodu spadły ceny, które obecnie nie wyrównują nawet kosztów produkcji.

Drobiarze mają nadzieję na powrót na rynek kolejnych firm z sektora HoReCa i na uznanie Polski za kraj wolny od grypy ptaków, co pozwoliłoby na powrót na rynki pozaeuropejskie - przede wszystkim azjatyckie.

cena mięsa drobiowego, żywiec drobiowy, indyki, kurczęta brojlery,

Ceny żywca i mięsa drobiowego nadal są niskie

Kurczęta brojlery na przełomie lipca i sierpnia potaniały o 1 grosz i były o 7% tańsze niż przed rokiem. Cena tuszek kurcząt patroszonych również w ciągu tygodnia spadła o 5,5% i była o 9% niższa niż przed rokiem.    Biuro Analiz i...

- Obecnie sytuacja na rynku drobiu jest bardzo trudna. Polska jest największym w Unii Europejskiej producentem tego mięsa. Na początku roku zostaliśmy bardzo ciężko dotknięci grypą ptaków, niemniej jednak byliśmy w stanie sobie poradzić z tym problemem, przekierowując większość produkcji na rynek wspólnotowy - mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Dariusz Goszczyński, dyrektor generalny Krajowej Rady Drobiarstwa.

W 2019 roku Polska wyeksportowała ponad 1,5 mln ton mięsa drobiowego - to ponad trzy razy więcej niż w 2010 roku i ponad połowa produkcji. Wartość wywozu wyniosła 3,1 mln euro i również była rekordowa.

- Kiedy nastąpiła pandemia koronawirusa, okazało się, że to wszystko, co do tej pory było wprowadzane na rynek wspólnotowy, nagle musi znaleźć miejsce w kraju. Bardzo dużo mięsa przekierowane zostało do mroźni, tak aby w jakiś sposób odebrać od hodowców żywiec i przechować go. To wszystko spowodowało, że jego cena jest bardzo niska, poniżej opłacalności - podkreśla ekspert.

WIDEO Mówi Dariusz Goszczyński, dyrektor generalny Krajowej Rady Drobiarstwa


eksport piskląt kurcząt rzeźnych, Katarzyna Gawrońska, KIPDiP, poldrób

Blokady na granicy to kolejny cios dla drobiarstwa

Przedsiębiorstwa drobiarskie alarmują, że sytuacja na granicy polsko-ukraińskiej poważnie utrudnia eksport jednodniowych piskląt kurcząt rzeźnych. Branża obawia się, że może to doprowadzić do załamania w handlu żywym drobiem. Problem jest kluczowy...

W czerwcu za kilogram żywca drobiowego płacono w skupie 3,47 zł - o 11,1 proc. mniej niż rok wcześniej. - Jako organizacja branżowa zwracaliśmy się do ministerstwa rolnictwa i Komisji Europejskiej o uruchomienie wsparcia prywatnego przechowywania, aby można było przechować mięso drobiowe przez dłuższy okres i później stopniowo wprowadzać je na rynek. Niestety branża, nie została objęta wsparciem - mówi dyrektor generalny KRD.

- Cały czas borykamy się z problemami, bo pomimo tego, że część obiektów typu HoReCa już się otworzyła w Unii Europejskiej, cały czas trudno mówić o sytuacji, jaka była przed pandemią koronawirusa. Wraz z otwieraniem się kolejnych obiektów sytuacja powinna się normować. Poza tym liczymy na to, że w połowie sierpnia zostanie zdjęte ograniczenie wynikające z grypy ptaków, wtedy ponownie uzyskamy dostęp do rynków państw trzecich i łatwiej będzie realizować eksport - dodaje Goszczyński.

Z powodu wirusa na początku roku import naszego mięsa wstrzymały Hongkong, RPA, Singapur, Korea Południowa, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Tajwan czy Japonia.

Obecnie część państw, np. Armenia czy Japonia, zezwoliła już na wznowienie wwozu polskich produktów, inne kraje wpuszczają mięso wyprodukowane w województwach lub powiatach wolnych od choroby.

- Mięso drobiowe cieszy się dużym zainteresowaniem ze strony konsumentów. Polska jako największy producent w UE wdrożyła najwyższe standardy, dba o najwyższe parametry jakościowe, w związku z czym konsumenci chętnie sięgają po ten produkt. W marcu, kiedy pojawiła się pandemia, konsumenci bardzo chętnie sięgali po mięso drobiowe, co też było obserwowane również w chwilowej zwyżce cen. Z kolei w tej chwili obserwujemy powrót do normalności i spożycie jest na takim poziomie, jak było wcześniej - mówi na koniec Dariusz Goszczyński. 
 



Poleć
Udostępnij
Aktualne wydanie
Hoduj z głową świnie 6/2024

Hoduj z głową świnie:

-Choroba obrzękowa niejedno ma imię

-Białko paszowe - problem rzeczywisty czy wydumany?

-Remont stada własny lub z zakupu?

PRENUMERATA


 

Aktualne wydanie
Hoduj z głową bydło 6/2024

Hoduj z głową bydło:

-Czy i jak stosować aminokwasy chronione?

-Dlaczego wciąż przekarmiamy krowy białkiem?

-IBR, czyli wyzwanie dla nowoczesnych hodowców

PRENUMERATA