Goszczyński: bioasekuracja to podstawowe narzędzie ochrony przed HPAI
Wirus grypy ptaków od początku listopada jest wykrywany w Polsce. Do 3 grudnia stwierdzono 32 ogniska HPAI u drobiu domowego oraz 3 przypadki u dzikiego ptactwa.
Na temat aktualnej sytuacji związanej z grypą ptaków rozmawiamy z Dariuszem Goszczyńskim, dyrektorem generalnym Krajowej Rady Drobiarstwa - Izby Gospodarczej.
Mirosław Lewandowski: Czy w tym roku obserwowaliśmy najkrótszy w ostatnich latach czas, w którym Polska była wolna od grypy ptaków?
Dariusz Goszczyński: Tak, niestety trwał on nieco ponad 30 dni, dokładnie od 25 września do 2 listopada. W ubiegłym roku okres ten był dłuższy, ponieważ rozpoczął się w sierpniu i również zakończył w listopadzie, tyle że pod koniec miesiąca. Oczywiście chcielibyśmy, żeby grypa ptaków nie pojawiła się w Polsce, ale spodziewaliśmy się, że prędzej czy później to nastąpi. Wskazywało na to wiele zdarzeń obserwowanych u naszych sąsiadów. W Czechach i w Niemczech wybuchały ogniska. Również Francja boryka się z tym problemem. Mieliśmy więc świadomość, że wirus krąży w środowisku.
HPAI szybko szerzy się w Wielkopolsce
Mirosław Lewandowski: Wirus krąży, a w związku z migracją dzikich ptaków jest roznoszony na kolejne obszary?
Dariusz Goszczyński: Tak, migrujące dzikie ptactwo jest głównym wektorem roznoszenia tej choroby. Jednak, gdy już występują ogniska, tak jak ma to obecnie miejsce np. w naszym kraju, inne czynniki także mogą przyczyniać się do jej rozprzestrzeniania. Poprzez źle zabezpieczone środki do produkcji, brak odpowiedniej dezynfekcji, czy też wspólne świadczenie usług, można doprowadzić do wystąpienia wirusa w wielu gospodarstwach.
Mirosław Lewandowski: W związku z tym niezbędne jest to, o czym mówi Pan od dawna, czyli przestrzeganie zasad bioasekuracji.
Dariusz Goszczyński: Tak, jako organizacja reprezentująca sektor drobiarski, mamy wręcz obowiązek apelować, nawoływać, szkolić i pokazywać to, jak prawidłowo należy wdrażać zasady bioasekuracji, jak powinna ona wyglądać. Wskazujemy, że jest to podstawowe narzędzie, jakie mamy do tego, żeby uchronić nasze gospodarstwa przed wirusem wysoce zjadliwej grypy ptaków oraz ograniczyć występowanie tej choroby.
Mirosław Lewandowski: Czy przez czas, w którym byliśmy wolni od grypy ptaków, udało się otworzyć dużo rynków eksportowych dla polskiego drobiu?
Odnotowano wzrosty cen w skupie drobiu
Dariusz Goszczyński: Część państw automatycznie otworzyła swoje rynki na drób z Polski, więc nasze możliwości eksportowe znacznie się poszerzyły. Jednak niektórym krajom nie wystarcza uznanie przez Światową Organizację Zdrowia Zwierząt (OIE) kraju za wolny od tej choroby, aby automatycznie przywrócić możliwości eksportowe. Myślę tu przede wszystkim o Chinach, ale także o Republice Południowej Afryki. Aby z powrotem wejść na te rynki potrzebna jest dodatkowa korespondencja i współpraca na poziomie Inspekcji Weterynaryjnej. Niestety w ciągu tych kilkudziesięciu dni nie udało nam się ich otworzyć.
Mirosław Lewandowski: Czy w relacjach z Chinami istnieje możliwość regionalizacji?
Dariusz Goszczyński: Niestety Chiny nie uznają jeszcze regionalizacji. Trwają rozmowy na ten temat, ale są one bardzo skomplikowane i trudne. Dodatkowo, znacząco skomplikowała je sytuacja związana z pandemią koronawirusa.
Mirosław Lewandowski: Czy powinniśmy zacząć przyzwyczajać się do tego, że okres tzw. wolności od grypy ptaków będzie tak krótki, jak w tym roku lub nie będzie go w ogóle?
Dariusz Goszczyński: Niestety musimy brać pod uwagę to, że przerwy między sezonami występowania tej choroby w naszym kraju będą bardzo krótkie. Dlatego wspólnie powinniśmy podejmować wszelkie możliwe działania, aby jak największa liczba partnerów handlowych współpracowała z nami w oparciu o regionalizację.
Cały wywiad można znaleźć w magazynie Przedsiębiorca Rolny nr 12/2021. ZAPRENUMERUJ
- Książki warte polecenia: Sygnały brojlerów |Sygnały kur nieśnych |Sygnały indyków