Trwa walka o etykietowanie żywności GMO. Co z umową UE-USA?

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: Z Waszyngtonu Inga Czerny PAP, (em) | redakcja@agropolska.pl
31-03-2015,10:55 Aktualizacja: 31-03-2015,11:33
A A A

- To oznaczałoby, że 70-80 proc. żywności, którą jedzą, musiałoby zostać oznakowane etykietą GMO - powiedział cytowany w gazecie "The Hill" wiceprezes stowarzyszenia przetwórców spożywczych Denzel McGuire. 

Także redakcja dziennika "Washington Post" stanęła w obronie sektora spożywczego, przekonując, że produkty GMO nie wymagają oznakowań. "Obowiązkowe oznakowanie odstraszałoby od kupowania żywności GMO, tymczasem nie istnieją dowody przemawiające za taką ostrożnością. Gdyby uprawy GMO były groźne dla zdrowia, to jakiś ekspert już by to zidentyfikował w ciągu dwóch dekad konsumpcji roślin GMO. Tak się nie stało" - napisał "WP". 
 
Dziennik argumentuje, że obowiązkowe oznakowanie doprowadziłoby natomiast do podwyżki cen żywności dla najbiedniejszych.
 
Trudne negocjacje umowy o wolnym handlu
 
Amerykańska Akademia Nauki oraz Światowa Organizacja Zdrowia uznały, że żywność genetycznie modyfikowana nie stanowi większego zagrożenia niż inna żywność. Niemniej w krajach Unii Europejskiej GMO wywołuje znaczny sprzeciw społeczny i takiej żywność praktycznie nie ma w sprzedaży (stanowi poniżej 1 proc.). Odsetek upraw roślin genetycznie modyfikowanych wynosi w UE zaledwie 0,5 proc. w porównaniu z 85-90 proc. w USA.
 
Ponieważ rolnictwo amerykańskie opiera się na GMO, kwestia ta stanowi ważny punkt w transatlantyckich negocjacjach umowy o wolnym handlu (TTIP). Niektórzy zwolennicy TTIP liczą, że kompromisowym rozwiązaniem wobec głębokich różnic między USA i UE na tle GMO mogłoby być właśnie obowiązkowe oznakowanie amerykańskiej żywności eksportowanej do UE, aby europejscy konsumenci mogli świadomie wybierać, co kupują i jedzą.
 
Eksperci wykluczają natomiast, by Waszyngton zaakceptował umowę handlową z UE z wyłączeniem rolnictwa. - Nie mogę sobie wyobrazić, by rząd USA zakończył negocjacje albo by Kongres zaakceptował porozumienie, jeśli amerykańskie rolnictwo będzie wykluczone - mówiła PAP jesienią Miriam Sapiro, była zastępczyni głównego przedstawiciela ds. handlu w rządzie USA w latach 2009-14 odpowiedzialna m.in. za negocjacje z UE, a obecnie ekspertka Brookings Institutions.
Poleć
Udostępnij