ZZR Samoobrona: zasadność użycia gazu pieprzowego przeciw rolnikom w Bydgoszczy powinna zbadać Komenda Główna Policji
Związek Zawodowy Rolnictwa Samoobrona chce, aby zasadność użycia gazu pieprzowego podczas protestu rolników przed Urzędem Wojewódzkim w Bydgoszczy zbadała Komenda Główna Policji. Komendant wojewódzki policji insp. Jakub Gorczyński poinformował, że całość dokumentacji w tej sprawie przekazano prokuraturze.
W piątek w całej Polsce odbywały się protesty rolników, którzy sprzeciwiali się m.in. wprowadzaniu Zielonego Ładu i sprowadzaniu produktów rolno-spożywczych z Ukrainy. Jeden z większych protestów odbył się na dziedzińcu Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy, gdzie palono opony i słomę, a w czasie szturmowania budynku przez grupę protestujących policja użyła gazu pieprzowego. Protest zakończył się po rozmowach delegacji protestujących z wojewodą.
Protestujący rolnicy chcieli wejść do Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy. Zostali odparci przez policję, która użyła gazu
Zdaniem ZZR Samoobrona w Bydgoszczy "doszło do skandalicznej i niedopuszczalnej sytuacji".
"W naszej ocenie było to działanie niekonieczne, ponieważ jedynie kilku rolników chciało wejść po zaproszeniu wicewojewody do budynku, górą została wrzucona tylko czysta słoma. Użycie gazu było powodem niepotrzebnej eskalacji konfliktu, który nastąpił później" - wskazano w komunikacie związku, który przesłał PAP Marcin Wroński z Samoobrony.
Wskazano w nim także, że przewodniczący ZZR Samoobrona Marek Duszyński zażądał od komendanta głównego policji przeprowadzenia kontroli "dotyczącej nadużycia władzy wobec bezbronnych, protestujących rolników".
"Urząd jest miejscem użyteczności publicznej i powinien być dostępy dla mieszkańców. Nie powinni ich tam witać uzbrojeni funkcjonariusze Policji gazem pieprzowym. Ostatni raz użyto wobec protestujących rolników siły w Bydgoszczy 19 marca 1981 roku. Wtedy to ZOMO i milicja z tego samego budynku usunęła siłą protestujących z sali sesyjnej Urzędu Wojewódzkiego rolników i związkowców. O sprawie został poinformowany również szef MSWiA" - napisano w komunikacie.
Gorąco na granicy. 100 ukraińskich kierowców ruszyło do protestujacych rolników
Komendant wojewódzki policji w Bydgoszczy insp. Jakub Gorczyński w wydanym we wtorek stanowisku poinformował, że całość dokumentacji związanej z protestem środowisk rolniczych w piątek przed Urzędem Wojewódzkim została przekazana do prokuratury celem oceny prawnokarnej.
Stanowisko komendanta wojewódzkiego przekazała rzeczniczka wojewody kujawsko-pomorskiego Natalia Szczerbińska.
Komendant napisał, że w czasie protestu w Bydgoszczy przy ul. Jagiellońskiej 3 doszło do naruszenia bezpieczeństwa i porządku publicznego.
"W związku z wtargnięciem protestujących do budynku Urzędu Wojewódzkiego oraz wrzuceniem do wnętrza snopków słomy i jajek funkcjonariusze podjęli czynności zmierzające do zapobieżenia dalszej eskalacji naruszeń prawa, po uprzednim ostrzeżeniu, wykorzystując środki przymusu bezpośredniego w postaci siły fizycznej oraz ręcznego miotacza gazu pieprzowego. W efekcie użycia tych środków nastąpiło przywrócenie naruszonego porządku" - podkreślił insp. Gorczyński.
Komendant zaznaczył, że na miejsce wezwano zespół ratownictwa medycznego, ale nie zgłosiła się żadna osoba poszkodowana.
Rzucił się z nożem na ciągnik podczas protestu rolników. Uciekającego 37-latka zatrzymali policjanci
"W związku z zaistniałymi naruszeniami całość dokumentacji w sprawie przekazano do właściwej miejscowo prokuratury celem oceny prawnokarnej" - napisał insp. Gorczyński.
W komunikacie podano, że w piątek w woj. kujawsko-pomorskim odbyło się 21 zgromadzeń (w tym dwa spontaniczne) i protesty rolnicze, ale podczas żadnego - poza Bydgoszczą - nie było incydentów wymagających interwencji policji.
Rzeczniczka wojewody kujawsko-pomorskiego Michała Sztybla podkreśliła, że decyzję o użyciu środków przymusu bezpośredniego podjęli policjanci uczestniczący w zdarzeniu, którzy jako jedyni byli w stanie właściwie ocenić sytuację.
Szczerbińska podała też, że w trakcie samych wydarzeń wojewoda nie wyraził zgody na użycie dodatkowych środków i sprzętu. Dodała, że wojewoda uznał, że mogłoby to spowodować dalszą eskalację protestu.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym! Czekamy: redakcja@agropolska.pl