Zmiana sprzedawcy energii może przynieść oszczędności
Od 2007 roku odbiorcy energii mają możliwość zmiany jej sprzedawcy. Do tej pory na taki krok zdecydowało się ok. 370 tys. gospodarstw domowych. Konsumenci najczęściej obawiają się oszustwa ze strony akwizytorów oraz długotrwałych i skomplikowanych procedur.
- Rynek energii nie wygląda u nas tak, jak powinien - ocenia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Kamil Pluskwa-Dąbrowski, prezes Rady Krajowej Federacji Konsumentów. - Od blisko ośmiu lat mamy możliwość zmiany sprzedawcy energii. Natomiast konsumenci nie są specjalnie skłonni do tego i obawiają się podjęcia takiej decyzji.
Zapotrzebowanie na energię rośnie, ale prądu ma nie zabraknąć
Do Federacji Konsumentów zwraca się wiele osób, które padły ofiarą nieuczciwych praktyk rynkowych przy zmianie sprzedawcy energii. Skargi dotyczą m.in. pakietowej sprzedaży usług, czyli obowiązku zakupu dodatkowych, często niepotrzebnych konsumentowi oraz wprowadzania w błąd przez akwizytorów.
- Bardzo niepokojące jest też wiązanie konsumentów karami umownymi i umowami terminowymi. Kary bardzo często mają na celu tylko przywiązanie klienta, przez co uniemożliwiany jest mu wybór lepszej oferty w nieodległej przyszłości. Chcemy ten trend odwrócić, zależy nam na tym, aby konsument był podmiotem na rynku - mówi szef RKFK
Według Urzędu Regulacji Energetyki już ponad 370 tys. gospodarstw domowych zmieniło dostawcę energii elektrycznej. - Nieuczciwe praktyki blokują konsumentów przed zmienianiem sprzedawcy i możliwością zaoszczędzania paru złotych. My te warunki będziemy wychwytywać i usuwać. Zbieramy dużą grupę i będziemy szukać atrakcyjnej oferty - wyjaśnia Pluskwa-Dąbrowski.
Jak wynika z ankiety federacji, blisko 60 proc. respondentów zadeklarowało chęć uczestniczenia w grupowej zmianie sprzedawcy energii. 96 proc. ankietowanych chciałoby, aby to właśnie Federacja Konsumentów weryfikowała warunki umów.
[WIDEO] Mówi Kamil Pluskwa-Dąbrowski, prezes zarządu Federacji Konsumentów
Zainteresowane zmianą gospodarstwa domowe mogą zgłosić się do akcji do 27 stycznia. Federacja czeka również na zgłoszenia sprzedawców. 28 stycznia nastąpi odwrócona aukcja.
Prezydent: musimy wzmacniać naszą suwerenność energetyczną
- Federacja określa warunki, które musi spełnić każdy sprzedawca, który chce do aukcji przystąpić. To są warunki fair play: żadnych kar umownych, usług dodatkowych, opłat typu abonament czy opłata handlowa. Jest tylko jedno proste kryterium, to cena kilowatogodziny będzie decydowała o tym, kto ma najkorzystniejszą dla konsumentów ofertę - wyjaśnia ekspert.
Duża grupa konsumentów ma zdecydowanie silniejszą pozycję w negocjacjach ze znaczącym sprzedawcą, dzięki czemu możliwe jest obniżenie stawek. Choć nie należy się spodziewać, że spadek cen będzie trwałą tendencją. Krajowy sektor energetyczny jest bowiem związany m.in. wymogami polityki klimatycznej Unii Europejskiej.
- Jestem przekonany, że dynamika wzrostu cen zostanie powstrzymana. Testujemy, jaką stawkę można uzyskać na uczciwych warunkach, gdzie przedsiębiorca nie zarabia na usługach dodatkowych, tylko sprzedaje energię elektryczną i kalkuluje cenę w oparciu o realia rynkowe - prognozuje Pluskwa-Dąbrowski.
Jak wynika z danych Federacji, w Unii Europejskiej od 2011 roku za pośrednictwem organizacji konsumenckich z Holandii, Danii, Belgii, Austrii, Słowenii, Włoch, Portugalii, Hiszpanii, Francji i Wielkiej Brytanii ponad 4 mln osób uczestniczyło w takich akcjach, a ponad 800 tys. konsumentów zmieniło sprzedawcę energii, co w przeliczeniu przyniosło im łącznie 730 mln zł oszczędności.