Zagrożenie barszczem Sosnowskiego rośnie z roku na rok
Nasiona barszczu Sosnowskiego bardzo łatwo są przenoszone przez człowieka, dlatego gatunek wyraźnie się rozprzestrzenia i tworzy coraz liczniejsze ogniska - wskazuje dr Janusz Mazurek z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu.
Barszcz Sosnowskiego to jedna z najbardziej toksycznych roślin w Polsce. Zetknięcie z nią jest szczególnie niebezpieczne w upalne dni. W jej soku i olejkach eterycznych występują substancje toksyczne, które pod wpływem działania promieni UVA i UVB wiążą się ze skórą powodując oparzenia II i III stopnia.
Barszcz do likwidacji. Fundusz przekaże miliony
Dodatkowo może powodować podrażnienia górnych dróg oddechowych, nudności, wymioty, bóle głowy oraz zapalenie spojówek.
Dr Mazurek z Katedry Ogrodnictwa Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu zwrócił uwagę, że zagrożenie barszczem Sosnowskiego z roku na rok rośnie. - Gatunek wyraźnie się rozprzestrzenia, jest silnie konkurencyjny. Przez to, że ma bardzo duże liście powoduje zacienienie podłoża i w konsekwencji uzyskuje przewagę w swoim środowisku kosztem innych roślin - wyjaśnił.
Ekspert wskazał, że jego przemieszczanie w danej lokalizacji jest niewielkie (przyjmuje się, że jest to ok. 10 metrów rocznie), co wynika z ograniczonej możliwości rozprzestrzeniania się nasion. Z drugiej jednak strony roślina tworzy coraz liczniejsze ogniska ponieważ jej nasiona bardzo łatwo są przenoszone przez człowieka, m.in. na oponach samochodów, czy butach.
Barszcz Sosnowskiego bardzo często występuje też w pobliżu rzek i innych cieków wodnych, ponieważ jego nasiona w bierny sposób mogą być rozprowadzone wraz ze strumieniami.
Walka z barszczem Sosnowskiego
Dr Mazurek zwrócił uwagę, że problem związany z występowaniem barszczu Sosnowskiego dotyczy całej Polski. Trafił do nas pod koniec lat 50. ub. stulecia ze Związku Radzieckiego jako roślina pastewna, przeznaczona na pasze, którą masowo wprowadzano do uprawy w PGR-ach.
Ekspert wskazał, że nie ma jednego właściwego sposobu walki z rośliną. - Problem z występowaniem i z rozprzestrzenianiem się barszczu Sosnowskiego polega na tym, że początkowo jego poszczególne lokalizacje nie są dostrzegane. W momencie, kiedy roślina się już rozrośnie i zaczyna stwarzać problem, to automatycznie w danym siedlisku pojawia się bardzo duży bank nasion. Choć co roku kwitnie zaledwie ok. 10 proc. roślin, jest to wystarczające, żeby wydały bardzo dużo nasion, które spadają do gleby. Nawet jeżeli w danym roku wytnie się rośliny, które kwitły to i tak w następnym w wyniku kiełkowania będą pojawiały się kolejne. Takie jest przystosowanie się tego gatunku do ekspansji na nowe siedliska - tłumaczył naukowiec.
Dlatego - jak mówił - ważne jest regularne koszenie, nawet kilka razy w roku. Inny sposób polega na okrywaniu roślin czarną włókniną w ich początkowej fazie rozwoju. Wówczas zostają pozbawione dostępu do światła i giną.
Funkcjonuje też sposób, aby ścinać kwiatostany, jednak trzeba to zrobić w odpowiednim momencie, czyli wtedy, kiedy są już zawiązki nasion, ale nie spadały one jeszcze do gleby. Jak podkreślił Mazurek, aby w efektywny sposób wyeliminować problem ważne jest stosowanie kilku metod jednocześnie.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym! Czekamy: redakcja@agropolska.pl