Szef PIORiN: niewłaściwą sprzedaż środków przeciw gryzoniom zgłaszamy do prokuratury
Firmy sprzedające osobom nieposiadającym uprawnień preparaty do zwalczania gryzoni bazujące na fosforku glinu są zgłaszane organom ścigania - poinformował PAP główny inspektor ochrony roślin i nasiennictwa Andrzej Chodkowski.
Zaznaczył też, że dobiegają końca prace nad nowelą uszczelniającą nadzór nad dystrybucją i stosowaniem takich środków.
W czwartek Prokuratura Krajowa poinformowała o wpłynięciu pierwszego takiego zawiadomienia - złożonego przez wiceministra rolnictwa Michała Kołodziejczaka w sprawie sprzedaży jednego ze środków gryzoniobójczych.
Kołodziejczak złożył zawiadomienie do prokuratury. Chodzi o sprzedaż środka gryzoniobójczego
W ostatnich tygodniach w Polsce doszło do kilku zatruć, także śmiertelnych, wynikających z nieprawidłowego zastosowania środków do fumigacji w celu zwalczania gryzoni. Życie straciło troje dzieci.
Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa (PIORiN) prowadzi postępowania wyjaśniające w tych sprawach, mające na celu ustalenie przyczyny i źródła nabycia toksycznych preparatów. Jednocześnie wskazuje, że aby uniknąć podobnych tragedii w przyszłości, należy zmienić obecne przepisy, całkowicie zakazując dystrybucji fumigantów w internecie.
Główny inspektor ochrony roślin i nasiennictwa powiedział PAP, że obrót środkami ochrony roślin jest bardzo ściśle regulowany i firma lub osoba, która chce prowadzić sprzedaż, musi się wpisać do rejestru prowadzonego przez wojewódzkiego inspektora ochrony roślin i nasiennictwa.
Inspektorzy PIORiN - jak zaznaczył - regularnie przeprowadzają kontrole u takich dystrybutorów, sprawdzając zarówno warunki techniczne prowadzenia sprzedaży i magazynowania produktów, jak też legalność ich pochodzenia, oznakowanie, terminy przydatności do użycia.
Toksykolog: zatrucia środkami gryzoniobójczymi wynikają z ich nieprawidłowego stosowania
"Nadzór jest więc dosyć dokładny. Natomiast, niestety, mamy też formę dystrybucji, która się bardzo upowszechniła w ostatnich latach, czyli sprzedaż przez internet. A ustawa o środkach ochrony roślin z 2013 r. już trochę nie przystaje do realiów" - powiedział Chodkowski.
Wyjaśnił, że zakup środków ochrony roślin przez internet, w tym silnie trujących preparatów na bazie fosforku glinu, umożliwia ominięcie niektórych wymogów, takich jak konieczność posiadania i przedstawienia przez nabywcę zaświadczenia o przeszkoleniu z zakresu bezpiecznego stosowania tych substancji. Mechanizmy nadzoru w e-handlu są niewystarczające, co sprawia, że substancje mogą trafić w ręce osób nieprzygotowanych do ich bezpiecznego używania.
W związku z przypadkami zatruć oraz wynikami kontroli przeprowadzonych przez inspektorów ochrony roślin, już od jakiegoś czasu PIORiN wnioskowała o zmianę obowiązujących przepisów. W tym roku Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi podjęło taką inicjatywę i projekt zmiany ustawy jest już prawie gotowy.
"Trwają ostatnie konsultacje, więc miejmy nadzieję, że zmiany ustawowe nastąpią, co pozwoli uszczelnić i wzmocnić nadzór nad dystrybucją i bezpiecznym stosowaniem tych toksycznych środków" - powiedział inspektor.
PIORiN wyjaśnia sprawy zatruć środkami zastosowanymi na gryzonie
Zanim jednak znowelizowana ustawa wejdzie w życie, minie kilka miesięcy, dlatego szef PIORiN wszczął natychmiastowe kroki, aby ograniczyć ryzyko kolejnych tragicznych zdarzeń.
"Nasi inspektorzy kontrolują wszystkie firmy, które prowadzą sprzedaż w internecie. W przypadku stwierdzenia jakichś nieprawidłowości lub przekroczenia prawa, będziemy stosować nie tylko te sankcje, które są przewidziane w ustawie, czyli grzywnę i cofnięcie pozwolenia na obrót, ale również - w uzasadnionych przypadkach - skierujemy sprawę do organów ścigania. Bo jest to niewątpliwie sytuacja zagrożenia zdrowia i życia ludzkiego" - zapowiedział Chodkowski.
Jak dodał, wymienione działania dotyczą legalnej sieci dystrybucji, jednak istnieje również szara strefa handlu fumigantami, którą można określić jako działalność przestępczą.
"Tutaj sprzedawca jest anonimowy i spełnia żadnych wymogów prawnych. Dlatego w przypadku wyłapania takich ofert, a ich jest, niestety, ciągle sporo, będziemy za każdym razem kierować sprawę do organów ścigania" - podkreślił.
"Mam nadzieję, że świadomość społeczna jest na tyle wysoka, że będą w tych przypadkach prowadzone sprawy karne, ponieważ do tej pory niestety bywało tak, że myśmy zgłaszali obrót nielegalnym środkiem do prokuratury, a ta po przeanalizowaniu sprawy umarzała śledztwo. Bardzo liczę na to, że teraz będzie to prowadzone dużo bardziej wnikliwie i dojdzie do karania osób, które się dopuszczają przestępstw" - zaznaczył.
2-latek zmarł z powodu zatrucia. Policjanci zabezpieczyli środek gryzoniobójczy
Zapytany o przyczyny tak nagłego wzrostu przypadków zatruć oparami środków do zwalczania gryzoni, Inspektor odpowiedział, że w tej sprawie prowadzone są badania, ale prawdopodobnie jest to wypadkowa kilku czynników.
"Coraz więcej użytkowników wymienia się opiniami i informacjami na forach internetowych, co może skutkować nieodpowiednim stosowaniem szkodliwych substancji. Dodatkowym czynnikiem mogły być warunki pogodowe panujące w ostatnich dniach, czyli wysoka wilgotność powietrza" - wytłumaczył ekspert.
Emisja trującego gazu fosforowodoru z fumigantów zwiększa się bowiem w kontakcie z wodą. Narażenie na toksyczne opary w takich warunkach jest więc jeszcze poważniejsze.
"Kiedy preparat zastosuje się w bezpośrednim sąsiedztwie domostw ludzkich, czy wręcz, jak się teraz zdarzyło, na elewacji budynku, to jest po prostu śmiertelna pułapka" - podsumował Andrzej Chodkowski.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś