Kołodziejczak złożył zawiadomienie do prokuratury. Chodzi o sprzedaż środka gryzoniobójczego
Do Prokuratury Krajowej wpłynęło zawiadomienie wiceministra rolnictwa Michała Kołodziejczaka w sprawie sprzedaży środka gryzoniobójczego o nazwie „Quphos Pellets 56 GE”. Sprawa trafiła do prokuratury w Poznaniu – poinformowała w czwartek Prokuratura Krajowa.
„Do Prokuratury Krajowej wpłynęło dziś zawiadomienie Sekretarza Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi, pana Michała Kołodziejczaka, o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na sprowadzeniu zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób, tj. o czyn z art. 163 § 1 pkt. 3 kk. Przestępstwo miało polegać na sprzedaży przez ustaloną firmę środka gryzoniobójczego o nazwie ‘Quphos Pellets 56 GE+’ – podała w czwartek w komunikacie Prokuratura Krajowa.
PIORiN wyjaśnia sprawy zatruć środkami zastosowanymi na gryzonie
Wskazała, że prokurator krajowy przekazał przedmiotowe zawiadomienie do Prokuratury Regionalnej w Poznaniu „celem wyznaczenia prokuratury, która przeprowadzi w tym zakresie postępowanie”.
„Prokurator generalny i prokuratura zostali powiadomieni o możliwości popełnienie przestępstwa w związku ze sprzedażą przez internet środka gryzoniobójczego” - potwierdził na czwartkowej konferencji prasowej wiceminister Michał Kołodziejczak.
Podano też tam, że trwają kontrole firm, które sprzedają przez internet środki na gryzonie. W wyniku tegorocznych kontroli Państwowa Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa nałożyła 400 grzywien na dystrybutorów środków deratyzacyjnych i ich użytkowników. MRiRW zapowiedziało zmianę przepisów, by sprzedaż takich produktów przez internet była niemożliwa.
Działania resortu i inspekcji to pokłosie tragicznych wydarzeń związanych z niewłaściwym, niezgodnym z przeznaczeniem zastosowaniem środków ochrony roślin przeznaczonych do fumigacji (gazowania). Według doniesień mediów i służb, w wyniku nieostrożnego zastosowania takich środków zmarło dwoje małych dzieci, a kilka osób, w tym również dzieci, z objawami zatrucia poddano hospitalizacji.
Toksykolog: zatrucia środkami gryzoniobójczymi wynikają z ich nieprawidłowego stosowania
Wiceminister Kołodziejczak tłumaczył na konferencji, że kupujący takie środki muszą mieć odpowiednie świadectwa. „Przez internet nie ma możliwości weryfikacji, czy kupujący faktycznie ma odpowiednie uprawnienia do stosowania takich środków” - dodał.
Zapytany przez dziennikarzy, czy w zawiadomieniu wskazał konkretną firmę, Kołodziejczak odparł, że "wskazane zostały podmioty, które sprzedawały przez internet". "Prokuratura musi dokładnie sprawdzić, czy sprzedaż była legalna, czy nielegalna" - wskazał. Zaznaczył, że "są to podmioty, które mają dopuszczenie do obrotu środkami ochrony roślin i zostały zobowiązane, żeby ten środek sprzedawać tylko tym, którzy są po odpowiednim przeszkoleniu". "Jeżeli sprzedały komuś bez odpowiedniego świadectwa szkolenia do używania środków do deratyzacji, to złamały prawo" - podkreślił. Dodał, że prawo złamały także osoby bez odpowiednich certyfikatów, które takie środki kupiły.
Główny inspektor ochrony roślin i nasiennictwa Andrzej Chodkowski potwierdził na konferencji, że środki przeciw gryzoniom, które doprowadziły do tragicznych wydarzeń, były stosowane nieprawidłowo. Dodał, że sprzedaż na platformach transakcyjnych prowadziły przedsiębiorstwa, które są pod nadzorem Inspekcji, ale i te z "szarej strefy".
Poinformował, że co roku Insepkcja prowadzi kontrole w ponad 4 tys. punktów sprzedaży i dystrybucji środków. Kontrole dotyczą też gospodarstw rolnych (ponad 21 tys.). Chodzi o sprawdzenie warunków stosowania m.in. środków ochrony roślin. "W tym roku było ponad 800 kontroli toksycznych środków (deratyzacyjnych), w ich wyniku zostało nałożonych ponad 400 grzywien - na dystrybutorów i użytkowników" - powiedział Chodkowski.
Śmierć 2,5-letniego dziecka i trutka na krety. Prokuratura wszczęła śledztwo
"Wydałem polecenia i w tej chwili nasi inspektorzy przeprowadzają kontrole we wszystkich firmach dystrybucyjnych, które prowadzą sprzedaż w internecie. W takich sytuacjach, kiedy doszło do złamania prawa, będziemy to kwalifikować jako zagrożenie dla zdrowia i życia ludzkiego i będziemy kierować zawiadomienia do organów ścigania, bo nie jest to zwykłe wykroczenie, a działania przestępcze" - zapowiedział inspektor.
Jego zdaniem ustawa o ochronie roślin z 2013 r. wymaga aktualizacji, by stworzyć mechanizm, który wyeliminuje możliwość sprzedaży przez interenet najbardziej toksycznych środków. Nie sprecyzował jednak, jak mógłby taki mechanizm wyglądać.
Wiceszef resort rolnictwa poinformował ponadto, że rozmawiał z przedstawicielami platform OLX i Allegro i ci zgodzili się na wycofanie ze sprzedaży środków przeznaczonych do deratyzacji. Zapewnił, że będzie rozmawiał też z innymi sprzedawcami, m.in. z Amazonem i Ceneo.
"Wszystkie podmioty, które mają prawo do sprzedaży środków, dzisiaj dostaną informacje, żeby nie sprzedawać tych substancji przez internet. Będziemy podejmowali próby kontaktu z większością podmiotów, które sprzedają w internecie" - zaznaczył Kołodziejczak. Dodał, że duże hurtowanie środków ochrony roślin, które prowadzą sprzedaż wysyłkową, nie handlują środkami gryzoniobójczymi przez internet.
2-latek zmarł z powodu zatrucia. Policjanci zabezpieczyli środek gryzoniobójczy
Zaapelował, aby osoby, które nie mają odpowiednich uprawnień do stosowania niebezpiecznych środków chemicznych, oddały je do placówek PIORiN. Resort rolnictwa opublikował listę punktów, w których można uzyskać pomoc ws. oddania do utylizacji środków ochrony roślin zawierających fosforek glinu. Resort przypomina, że ten związek chemiczny w kontakcie z powietrzem atmosferycznym i wilgocią wydziela fosforowodór, który powoduje szybką śmierć.
„Wnioskowałem do inspektora, żeby sprzedający przez internet, który bez weryfikacji sprzedawali substancje przeciw gryzoniom, mieli natychmiast odebrane pozwolenie na obrót środkami ochrony roślin” - oświadczył Kołodziejczak.
PAP skontaktowała się z jednym ze sprzedawców, który przez interenet oferuje substancje przeciw gryzoniom. Poinformował, że dokonując zakupu takiego produktu, trzeba zadeklarować, że ma się przeszkolenie do stosowania takich środków. Sprzedający nie ma jednak obowiązku weryfikacji takiej deklaracji kupującego.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś