Stynka - zimowy przysmak z mazurskich jezior
Gdy mróz skuje mazurskie jeziora, wtedy rozpoczyna się polowanie na stynki. Zimą te niewielkie ryby, przypominające wyglądem szprotki, o charakterystycznym zapachu świeżego ogórka, łączą się w ławice i łatwiej je łowić.
Jako regionalna potrawa stynki są znane jedynie na Suwalszczyźnie i w części Mazur. Podawane są zwykle smażone, jako chipsy rybne albo w zalewie octowej. Świeże są dostępne w restauracjach i smażalniach tylko zimą. Dlatego nie są tak popularne jak sieja czy sielawa.
Na Mazurach poławia się rocznie zaledwie kilkanaście ton tych ryb, przy połowach pozostałych gatunków rzędu tysiąca ton.

Ukradli ryby za 12 tys. złotych. Odpowiedzą podwójnie
Wielu turystów odwiedzających północno-wschodnią Polskę nigdy stynek nie jadło. Stynka na stole jest w ostatnich latach coraz większą rzadkością. Winne temu jest ocieplenie klimatu. Przez większość zimy lód jest zbyt cienki, by móc łowić stynki - wjechać na zamrożoną taflę jeziora ciągnikami, które przewożą maszyny do wyciągania sieci.
Stynka jest rybą, która żyje tylko w czystych zbiornikach wodnych, zimnych i dobrze dotlenionych.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś