Sprawa konia na myjni samochodowej – prokuratura podjęła decyzję

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: (dk) | redakcja@agropolska.pl
06-03-2025,12:55 Aktualizacja: 06-03-2025,21:12
A A A

Śledczy z prokuratury poinformowali o rozstrzygnięciu w głośnej sprawie mycia na myjni samochodowej konia, który w pewnym momencie spłoszył się, co wyglądało bardzo groźnie. W postępowanie zaangażowany był biegły z zakresu weterynarii.

O sytuacji, do której doszło 18 stycznia na myjni samochodowej w Makowie Mazowieckim (woj. mazowieckie), było bardzo głośno w całej Polsce. Z nagrania, które obiegło internet i media wynikało, że woźnica, mimo dość niskiej temperatury, umył konia myjką wysokociśnieniową, po czym - gdy miał już odjechać zaprzęgiem - zwierzę nagle spłoszyło się i prawdopodobnie uszkodziło elementy myjni.

koń, zaprzęg, myjnia, śledztwo

Koń na myjni samochodowej. Afera pod lupą policji

Policjanci wyjaśniają okoliczności zdarzenia, jakie miało miejsce na myjni samochodowej na Mazowszu. Ustaleni już przez nich mężczyźni za pomocą myjki wysokociśnieniowej umyli konia. Zwierzę uszkodziło elementy obiektu. W minioną sobotę (18...

Postępowanie umorzone

Po zgłoszeniu policjanci pod nadzorem prokuratury wszczęli postępowanie, które było prowadzone w dwóch kierunkach - zniszczenia mienia i znęcania się nad zwierzętami.

W minioną środę (5 marca) poinformowano, że Prokuratura Rejonowa w Przasnyszu zakończyła dochodzenie prowadzone przez Komendę Powiatową Policji w Makowie Mazowieckim.

Postępowanie zostało umorzone wobec braku znamion czynu zabronionego, stypizowanego w art. 35 par. 1a Ustawy o ochronie zwierząt” – przekazała Elżbieta Edyta Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce.

Koń nie doznał urazów

Jak dodała, w toku podjętych czynności w sprawie zostali przesłuchani świadkowie, zostało też zabezpieczone nagranie z monitoringu z myjni, obejmujące mycie konia oraz zachowanie się jego właściciela.

„Zwierzę zostało zbadane przez lekarza weterynarii, który sprawdził również warunki bytowania konia. Po przeprowadzonym badaniu lekarz stwierdził, że zwierzę w wyniku mycia nie doznało żadnych urazów, nie wykazywało objawów bólu ani cierpienia. Koń utrzymany jest w bardzo dobrych warunkach i jest w dobrej kondycji. Koń na myjni spłoszył się w wyniku działania czynników zewnętrznych, a nie z powodu samego mycia” – wskazała Łukasiewicz. 

Lekkomyślne zachowanie

Poinformowała ponadto, że wzięta została pod uwagę opinia biegłego z zakresu weterynarii w kwestii zachowania się mężczyzny wobec konia (nazwanego Darcys Oliver).

koń, akcja ratunkowa, gospodarz, ciągnik

Strażacy i gospodarze ratowali konia. Zwierzę trzeba było postawić na nogi

Do nietypowego zdarzenia, jakim była pomoc w podniesieniu konia leżącego w stajni, zostali zadysponowani strażacy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Mosinie pod Poznaniem (woj. wielkopolskie). Ta akcja ratunkowa miała miejsce w minioną niedzielę (2...

W opinii biegły - jak podała prokuratura - stwierdził, że „mycie konia na myjni samochodowej w temperaturze 6 st. C nie jest zachowaniem godnym pochwały, jednak po przeanalizowaniu całego przedstawionego materiału dowodowego stwierdził, że zachowanie mężczyzny było lekkomyślne i cechowało się brakiem wyobraźni, jednak nie nosi znamion znęcania się nad zwierzęciem. Reakcja konia widoczna na filmie, a w konsekwencji jego upadek, były wynikiem nieszczęśliwego wypadku, którego przyczyną było działanie czynników zewnętrznych. W wyniku zaistniałej sytuacji, zwierzę nie odniosło żadnych obrażeń zarówno natury fizycznej, jak i psychicznej”.

Ma warunki do odpoczynku

Ponadto biegły zwrócił uwagę, że konie są zwierzętami dobrze przystosowanymi do znoszenia niskich temperatur otoczenia.

„Koń po opuszczeniu myjni przebył dystans około 5 km. Po dotarciu na miejsce zwierzę zostało wyprzęgnięte z bryczki i odprowadzone do stajni, gdzie miało zapewnione odpowiednie warunki do odpoczynku” – czytamy w komunikacie prokuratury.

Jak w nim zastrzeżono, postanowienie o umorzeniu dochodzenia nie jest prawomocne.

Poleć
Udostępnij