Słupy nadal zmorą rolników. Utrudniają prace w gospodarstwach
Chociaż o konieczności rozwiązania tego problemu mówi się od lat, wciąż jest aktualny. Na rolniczych spotkaniach co chwilę przewija się temat utrudniających prace rolnicze słupów energetycznych.
Ostatnio był dyskutowany między innymi na posiedzeniach rad powiatowych Lubuskiej Izby Rolniczej. Wrócił także na Mazowszu, choćby podczas niedawnego spotkania rolników z powiatów przasnyskiego i makowskiego.
Polska energetyczną wyspą. Wiele rzeczy trzeba poprawić
Inni podkreślali, jakie trudności sprawiają słupy energetyczne w codziennym gospodarowaniu. - Nie tylko, że pole zmniejsza się o wielkość słupa, ale także wokół niego ciężko choćby zaorać ziemie czy coś posiać - wskazywano.
Od lat rolnicy w związku ze słupami walczą o swoje w dwojaki sposób. Po pierwsze występują o odszkodowania od energetycznych firm przesyłowych za bezumowne korzystanie z należących do nich działek.
Ale tu trzeba zaznaczyć, że mogą one dotyczyć tylko ostatnich 10 lat (jeśli przez cały ten czas rolnik cały czas był właścicielem przedmiotowej ziemi), niezależnie od tego, kiedy słupy postawiono (zazwyczaj stoją od kilkudziesięciu lat).
Brak prądu w mleczarniach może być gwoździem do trumny
W drugiej kolejności właściciele pól domagają się ustanowienia służebności przesyłu wpisanej do księgi wieczystej, oczywiście za stosownym wynagrodzeniem dla nich ze strony operatora energetycznego.
Według radcy prawnego Mariusza Dąbrowskiego, obie te drogi nie należą do najłatwiejszych. - Do takich przypadków sądy podchodzą indywidualnie, a szanse powodzenia właścicieli nieruchomości są zróżnicowane. Zależą m.in. od posiadanych dokumentów. Podmioty działające w obrocie energią bronią się przed wypłatami m.in., wskazując na zasiedzenie służebności - tłumaczy prawnik.