Ptasia grypa szaleje, a on zakopał martwe kury na polu
Kilka dni temu mieszkańcy okolic Strzelec Opolskich odkryli martwe ptaki na polach pomiędzy miejscowościami Szymiszów a Suchodaniec. Pod cienką warstwą śniegu doliczyli się co najmniej 20 padłych kur.
- Ale mogło być ich więcej - mówi w rozmowie z serwisem naszemiasto.pl rolnik, który woli zachować anonimowość. - Więcej nie szukaliśmy, bo baliśmy się, że to może mieć związek ptasią grypą. Wyglądało to tak, jakby komuś padły kury i chciał się po cichu pozbyć problemu - dodaje.
Ptasia grypa - 34. ognisko w Wielkopolsce
- Gdy przyjechaliśmy na miejsce okazało się, że truchła zostały już usunięte - mówi Bernard Kusidło z Urzędu Miejskiego w Strzelcach Opolskich. - Odkryliśmy jednocześnie, że na to samo pole ktoś wywoził obornik, czego obecnie robić nie wolno.
Urzędnicy szybko ustalił do kogo należy pole. Okazało się, że jego właścicielem jest rolnik z pobliskiej wsi, który prowadzi hodowlę ok. 300 kur. Pozyskane w ten sposób jaja sprzedaje na targowisku.
W związku z tym do akcji wkroczyli pracownicy inspekcji weterynaryjnej ze Strzelec Opolskich. Chcieli zbadać truchła, by sprawdzić, czy mają do czynienia z ogniskiem ptasiej grypy. Ale to się nie udało, bo jak oświadczył rolnik, pozbierał martwe ptaki z pola i... spalił je w domowym piecu.
Ptasia grypa pierwszy raz na Mazurach
W związku z tym incydentem rolnik może spodziewać się poważnych problemów. O tym, że wywoził obornik w czasie, gdy robić tego nie wolno, powiadomiony został Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska. Na policję trafiło zawiadomienie o tym, że mężczyzna sprzedaje jaja, bez zarejestrowanej działalności gospodarczej.
Ponadto o całym zdarzeniu powiadomiona została także Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, która wypłaca dopłaty obszarowe. W efekcie rolnik powinien spodziewać się kar finansowych, a także może stracić część unijnych dopłat.
źródło: naszemiasto.pl
- Książki warte polecenia: Sygnały kur nieśnych | Hodowla i chów gęsi | Sygnały brojlerów