Ponad 30 sztuk bydła i trzody zginęło w pożarze budynku. Pies zaprowadził policjantów prosto pod drzwi podpalacza
Na ponad 100 tys. zł wycenili swoje straty gospodarze, u których w ogniu stanął budynek inwentarski. Płomienie i gazy pożarnicze doprowadziły do padnięcia utrzymywanych w nim zwierząt. Okazało się, że do zdarzenia przyczynił się podpalacz, który został zatrzymany policję i aresztowany decyzją sądu.
Służby ratunkowe zostały wezwane 27 stycznia tuż przed północą do jednego z gospodarstw w miejscowości Pakszyn (pow. gnieźnieński, woj. wielkopolskie). Po przybyciu strażacy zastali palący się budynek inwentarski, ogień wydostawał się już wówczas przez przepalone fragmenty dachu. Na dolnej kondygnacji budynek przystosowany był do hodowli bydła i trzody chlewnej, natomiast na poddaszu składowane była słoma i siano. Gospodarze wcześniej próbowali ratować znajdujące się w obiekcie bydło i maciory z prosiętami. „Wyprowadzony na zewnątrz byk i jałówka były tak mocno poparzone i zaczadzone, że pomimo iż opuściły budynek, padły” – relacjonuje w komunikacie Komenda Powiatowa Policji w Gnieźnie.
Pożar w gospodarstwie zabrał pięcioosobowej rodzinie dorobek życia
Spalone zwierzęta, ponad 100 tys. zł strat
W pierwszej części akcji działania strażaków, którzy stawili się w sile 6 zastępów, polegały na zabezpieczeniu terenu oraz podaniu dwóch prądów wody w natarciu na palące się poddasze budynku.
„Niestety, zwierzęta, które znajdowały się na dolnej kondygnacji, padły w wyniku zatrucia gazami pożarowymi. Po stłumieniu ognia przystąpiono do sukcesywnego wyrzucania zalegającej na poddaszu słomy oraz siana. Strażacy pracowali w aparatach ochrony dróg oddechowych. Na potrzeby działań ratowniczo-gaśniczych stworzono punkt wymiany butli powietrznych” – przekazuje gnieźnieńska Komenda Powiatowa PSP.
Według ustaleń stróży prawa, spaleniu uległy konstrukcja dachu, elewacja budynku i ponad 30 zwierząt. Właściciele wycenili straty na około 100 tysięcy złotych.
„Po ugaszeniu pożaru do pracy przystąpił biegły z dziedziny pożarnictwa, policyjni technicy i policjanci z komisariatu w Czerniejewie, którzy pracowali do momentu zgromadzenia całego materiału dowodowego” – informuje KPP w Gnieźnie.
Ogromne straty u rolnika. Drugi podejrzany o podpalenie obory już w areszcie
Pies zaprowadził prosto do podpalacza
Już pierwsze poszlaki wskazywały, że płomienie pojawiły się w wyniku podpalenia budynku. Od razu został do tej sprawy wytypowany, karany już za podpalenia, 34-latek mieszkający na terenie tej samej gminy. Wezwano przewodniczkę z policyjnym psem Figo. Ten złapał trop i zaprowadził mundurowych prosto pod drzwi mężczyzny, którego od razu zatrzymano.
„W poniedziałek 29 stycznia zatrzymany 34-latek został doprowadzony do prokuratury, gdzie przedstawiono mu zarzuty dotyczące uszkodzenia mienia i z Ustawy o ochronie zwierząt. Po południu Sąd Rejonowy w Gnieźnie, na wniosek policji i prokuratora, zastosował wobec podejrzanego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy” – podają stróże prawa.
Za zniszczenie mienia i znęcanie się nad zwierzętami mężczyźnie grozi do 5 lat pozbawienia wolności. Co istotne, ma on odpowiadać w warunkach recydywy.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym! Czekamy: redakcja@agropolska.pl