Polska buduje koalicję przeciw dyrektywie antykadmowej
- Prowadzimy pozytywne rozmowy z 11-12 krajami, które podzielają nasz pogląd i choć czasami mają różne spojrzenia na poziom kadmu, to jednocześnie rozumieją, że nie może on być zbyt niski - powiedział w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki, odnosząc się do tzw. dyrektywy antykadmowej.
Pod koniec października Parlament Europejski przyjął stanowisko w sprawie propozycji przewidującej ograniczenie metali ciężkich w nawozach, szczególnie kadmu. Chodzi o propozycje regulacji, które mają sprzyjać szerszemu wykorzystywaniu substancji pochodzących z recyklingu do produkcji nawozów.
W nawozach ma być mniej kadmu. Zapłacą za to rolnicy
Projekt KE przewiduje ponadto wprowadzenie wartości granicznych zanieczyszczeń w celu ochrony zdrowia i środowiska.
- Negocjacje, które były w beznadziejnym punkcie półtora roku temu, dzisiaj doprowadziły nas do punktu, w którym jestem umiarkowanym optymistą, że pewne ograniczenia, czyli zawartość kadmu w fosforytach będzie na odpowiednio niezbyt niskim poziomie - powiedział Morawiecki.
Zaznaczył, że umożliwi to zarówno na okres przejściowy, jak i przez odpowiednią technologię, utrzymanie produkcji w Grupie Azoty, która jest dla nas niezwykle ważny podmiotem chemicznym. Prezes rady ministrów dodał, że ws. dyrektywy antykadmowej twardo nie tylko negocjujemy, ale przede wszystkim budujemy koalicję.
- W Unii Europejskiej praca nad odpowiednim kształtem dyrektyw polega na tym, aby zbudować odpowiednią koalicję. To jest dla nas jedno z najważniejszych zadań gospodarczych w Brukseli. Prowadzimy pozytywne rozmowy z 11-12 krajami, które podzielają nasz pogląd. Mają czasami różne spojrzenia na poziom kadmu, ale jednocześnie rozumieją, że nie może on być zbyt niski. Dwa-trzy dodatkowe kraje, które jeśli uda nam się przekonać, to będziemy mieli sprawę po swojej stronie - mówił premier.
Ile kadmu w nawozach? Grupa Azoty może sporo stracić
PE proponuje, by limity zawartości kadmu zostały obniżone z zaproponowanych przez KE 60 mg/kg do 40 mg/kg (z sześcioletnim vacatio legis, zamiast trzyletniego proponowanego przez Komisję Europejską), a następnie do 20 mg/kg (po 16 latach, zamiast 12 zapisanych w projekcie Komisji).
Restrykcje te wzbudzają największe obawy przemysłu nawozowego w Polsce i kilku krajach członkowskich - w tym Hiszpanii, Portugalii, Rumunii czy Irlandii. Dotychczas obowiązujące rozporządzenie nawozowe nie ustanawiało maksymalnych zawartości tego pierwiastka.
Eksperci od dłuższego czasu alarmują, że propozycja KE doprowadzi do tego, że jedynym dostawcą Unii rudy fosforu, która jest surowcem do produkcji nawozów fosforowych, zostanie Rosja.
PE proponuje wprowadzenie klauzuli rewizyjnej, która nakłada na Brukselę obowiązek oceny skuteczności funkcjonowania ograniczeń poziomów zanieczyszczeń oraz zmian w technologiach zmniejszania zawartości kadmu. Ewaluacja miałaby być dokonana po 42 miesiącach od wejścia rozporządzenia w życie. W tym samym okresie komisja musiałaby również ocenić wpływ nowych przepisów na rynek surowców, m.in. w zakresie dostępności fosforytów i na rynek nawozów.
Negocjacje nad ostatecznym kształtem przepisów będą się mogły rozpocząć po tym, jak swoją pozycję ustalą przedstawiciele państw członkowskich w Radzie UE.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś