O krok od pożogi na polach. Nastolatkowie wypatrzeni z drona
Policyjny dron pomógł namierzyć czterech chłopców, którzy podpalili trawy. Szybka reakcja mundurowych sprawiła, że ogień nie rozprzestrzenił się na pola uprawne.
Operatorzy bezzałogowca podczas wspólnego patrolu na terenie gminy Opatów (woj. śląskie) zauważyli dym wśród suchych traw. W pobliżu znajdowały się uprawy zbóż.
Stodoła i pola w ogniu. Sąd wysłał podpalacza prosto za kratki
"Mundurowy skierował drona bliżej i zobaczył czterech chłopców podkładających ogień. Szybko przekazał informacje dyżurnemu, który na miejsce wysłał straż pożarną. Dzielnicowy wsiadł do radiowozu i ruszył w stronę chłopców, którzy zaczęli już uciekać na rowerach. Będąc w stałym kontakcie z drugim funkcjonariuszem, który wciąż obserwował sytuację z powietrza, wiedział, gdzie ukryli się" - opisuje Komenda Powiatowa Policji w Kłobucku.
Zaskoczeni takim obrotem spraw nastolatkowie przyznali się do podłożenia ognia. Tłumaczyli, że chcieli tylko rozpalić ognisko.
"Kiedy zobaczyli drona, wystraszyli się, że ktoś ich obserwuje i spanikowani odjechali. Niestety, nie przewidzieli, że susza i wiatr doprowadzą do szybkiego rozprzestrzenienia się ognia. Nieuważne działanie mogło doprowadzić do pożaru pobliskich upraw zbóż. Sprawą nastolatków zajmie się sąd rodzinny" - podają kłobuccy stróże prawa.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym! Czekamy: redakcja@agropolska.pl