Minister rolnictwa ujawnił, czym zajmie się w najbliższym czasie
Najważniejszym zadaniem na najbliższy rok jest wzmocnienie pozycji rynkowej rolników, by mogli mieć wyższe dochody z pracy - powiedział PAP minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski.
Ardanowski: analizowane jest, skąd się wziął wirus ASF w Lubuskiem
- PAP: Panie ministrze, jakie zadania są dla pana najważniejsze w najbliższym roku?
- JKA: Będę kontynuował, to co zacząłem w poprzedniej kadencji. Wiele rzeczy udało się już zrobić, ale dużo jest jeszcze do zrobienia. Takim ważnym zadaniem będzie wzmocnienie pozycji rolników i zwiększenia ich dochodów. Ale nie mają to być dochody z jakiś transferów społecznych czy dotacji, ale stworzenie warunków, by praca była opłacalna, by rolnicy mogli sprzedawać swoje produkty za przyzwoitą cenę.
Tu potrzebne są twarde rozmowy z sieciami handlowymi i przetwórcami, ale również praca nad zwiększaniem eksportu. Ten cel będzie jednym z trudniejszych do zrealizowania, bo rynek jest "poukładany", firmy prywatne podzieliły poszczególne sektory: mięsa, owoców, warzyw, przemiału zbóż i nie są zainteresowane zwiększaniem dochodów rolniczych, bo może byłoby to ich kosztem.
Ardanowski ponownie ministrem rolnictwa i rozwoju wsi
- PAP: Czy współpraca między rolnikami mogłaby zwiększyć ich dochody?
- JKA: Tak, kolejnym celem jest wzmocnienie przekonywania rolników, że organizowanie się nie jest ideologicznym zabiegiem, ale potrzebą. Przewagi rolników w Europie Zachodniej w stosunku do nas nie biorą się z lepszej techniki, lepszych maszyn i budynków, ale z tego, że ci rolnicy są zorganizowani.
- PAP: Rolnikom w osiąganiu przyzwoitych dochodów nie pomagają klęski żywiołowe...
- JKA: Zapobieganie klęskom żywiołowym jest dla mnie bardzo istotnym działaniem. Świat staje się coraz bardziej nieprzewidywalny pod tym względem, na wiele zdarzeń ludzie nie mają wpływu, ale częściowo można zapobiegać kataklizmom. W tym zakresie bardziej aktywni powinni być rolnicy. Np. wielu z nich mówi, że susza im doskwiera, ale wielkiego zainteresowanie uzyskaniem dotacji (z ARiMR) na inwestycje w nawodnienia nie ma.
Ardanowski liczy na większą aktywność ośrodków doradztwa rolniczego
- PAP: Czy odpady z produkcji rolnej mogą być źródłem dodatkowych dochodów?
- JKA: Trzeba poszukiwać alternatywnych źródeł dochodów na wsi. Z samej produkcji żywności wieś się nie utrzyma, ani samo rolnictwo. Trzeba myśleć o nieżywnościowym wykorzystaniu surowców. Mogą to być surowce dla przemysłu, ale także energia odnawialna ze źródeł rolniczych. Chodzi m.in. o zmianę podejścia do biogazowni, o tworzenie spółdzielni energetycznych. Takie porozumienie producentów energii i jej odbiorców na danym terenie to swoisty "samograj", który pozwala na zaopatrzenie w energię po niskich kosztach.
- PAP: Co z instytucjami obsługi rolnictwa?
JKA: Będę kładł nacisk na poprawę funkcjonowania instytucji obsługujących rolnictwo. Przede wszystkim dotyczy to Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Twardą rozmowę z dyrektorami Agencji, która wyciekła przed wyborami do mediów, podtrzymuję.
Minister Ardanowski zapewnia. Nie było tajnej narady w ARiMR
- PAP: Czy zamierza pan wprowadzić zmiany w strukturze ministerstwa?
JKA: Przeprowadzimy zmiany w ministerstwie rolnictwa i będą to zmiany zasadnicze. Nie zależy mi na prostych zmianach kadrowych. Oczekuję, że resort będzie sprawny w podejmowaniu każdego tematu. Ta struktura, która jest obecnie jest archaiczna, sprzed kilkunastu lat i moim zdaniem nie odpowiada oczekiwaniom współczesnego rolnictwa. Nie ma np. departamentu, który zajmowałby się energią odnawialną czy komórki ds. klimatu, a także takiej, w której kompetencjach byłyby zagadnienia dotyczące innowacyjności w rolnictwie czy biogospodarki.
- PAP: A co z przetwórstwem, czy nie powinno się ono zaleźć w resorcie rolnictwa?
- JKA: Najlepszym rozwiązaniem byłoby przywrócenie problematyki przetwórstwa rolno-spożywczego do struktury ministerstwa rolnictwa, kiedyś resort nosił nazwę Ministerstwo Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Na ten temat podejmę rozmowy, gdy będzie zmieniana ustawy o działach, czyli przepisów dotyczących tego, za co poszczególni ministrowie odpowiadają. Rolnictwo to nie tylko produkcja na polu, ale także przetwórstwo.
Służby ustalają, jak ASF dotarł na zachód Polski. Bruksela służy pomocą
- PAP: Czy plany utworzenia jednej instytucji bezpieczeństwa żywności są aktualne?
- JKA: To pomysł z programu PiS, ale został wstrzymany z powodów oporów ze strony Inspekcji Sanitarnej, jak również Inspekcji Weterynaryjnej. Ja tego pomysłu nie "zasypuję w popiele", ale w sytuacji, kiedy mamy problem z afrykańskim pomorem świń, kiedy pojawiły się nowe przypadki, nie mogę eksperymentować z Inspekcja Weterynaryjną, bo mogłoby się okazać, że reorganizacja utrudniłaby walkę z chorobą. Skoro na razie nie można utworzyć jednego urzędu bezpieczeństwa żywności, to zostanie przeprowadzone połączenie częściowe.
Hodowcy świń nie próżnują. Wysłali pismo do premiera
Chodzi o połączenie Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych i części spożywczej Inspekcji Handlowej, by zamknąć obrót od producenta do półki sklepowej i wzmocnić kontrolę graniczną.
- PAP: Co się stanie ze spółkami Skarbu Państwa, które są obecnie w gestii ministerstwa rolnictwa?
JKA: Nie chcę na ten temat teraz dywagować, jest kilka miesięcy na utworzenie tego nowego resortu i określenie, jaki będzie jego zakres. Nie jest jeszcze przesądzone, kto ostatecznie będzie nadzorował spółki. Krajowa Spółka Cukrowa jest zaczątkiem budowania krajowej grupy spożywczej. Trwają prace analityczne nad tym, jakie spółki Skarbu Państwa trzeba będzie przekazać do KSC, aby mogła ona sprawnie reagować na różnego rodzaju zakłócenia na rynku.
Niektóre z nich trzeba będzie być może wykupić, albo dokapitalizować. Będzie to się odbywało na podstawie chłodnej analizy ekonomicznej. Nie ma też planów, by inne spółki rolne podległe KOWR zostały przekazane do nowego resortu.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś