W ciągu kilku dni w powiecie mławskim, uchodzącym za drobiarskie zagłębie na Mazowszu spłonęły 3 kurniki i ok. 11,5 tys. kur niosek. Sprawę badają policja i prokuratura.
W ciągu kilku dni w powiecie mławskim, uchodzącym za drobiarskie zagłębie na Mazowszu spłonęły 3 kurniki i ok. 11,5 tys. kur niosek. Sprawę badają policja i prokuratura.
W Radzanowie w ogniu stanęły dwa wielkie kurniki, które gasiło około 60 strażaków z 18 jednostek (także z okolicznych powiatów). Do działań włączyli się też stróże prawa i pracownicy pogotowia gazowego. Mimo trwającej kilka godzin akcji ogień rozprzestrzeniał się błyskawicznie i budynków nie udało się uratować. Jeden spłonął doszczętnie, drugi w połowie.
- Kurniki gaszono z zewnątrz i wewnątrz. Strażacy uczestniczący w akcji byli wyposażeni w aparaty ochrony dróg oddechowych. Później przystąpiono też do częściowej rozbiórki budynku bowiem zapadł się dach - powiedział mł. bryg. Marek Augustynowicz, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Mławie.
Zniszczone budynki to nie wszystkie szkody. Niestety, w kurnikach spłonęło ok. 11,5 tys. kur niosek. Na szczęście nie ucierpieli ludzie. Straty oszacowano na ok. 2,5 mln zł.
Z kolei 950 tys. zł poszło z dymem w pożarze kurnika w pobliskiej miejscowości Ługi. Kiedy ratownicy przybyli na miejsce płomienie obejmowały już trzy czwarte obiektu o powierzchni ok. 1300 m kw.
Tu również trzeba było częściowo rozebrać dach budynku, gdyż jego nadpalone elementy stwarzały zagrożenie dla pracujących strażaków i osób, które później mogły się tam pojawić. Na szczęście nikt nie ucierpiał, a obiekt nie był zasiedlony. Akcja gaszenia trwała prawie 7 godzin.
Przyczyny i okoliczności obu zdarzeń badają mławska policja i prokuratura.