Ardanowski o liderze AGROunii: nie ma wiedzy rolniczej i bawi się protestami
- Porównywanie młodego człowieka, który nie ma żadnej wiedzy rolniczej, bawi się protestami i twierdzi, że prawo go nie obowiązuje, byłoby dużym upokorzeniem pamięci Andrzeja Leppera - mówi Jan Krzysztof Ardanowski, minister rolnictwa.
Szef resortu został poproszony w wywiadzie dla portalu "wPolityce.pl" o ocenę protestów rolników w Warszawie. Odpowiedział, że tego typu protesty szkodzą rolnikom, a nie pomagają.
AGROunia dostanie rachunek za sprzątanie po proteście w Warszawie
- Powodów jest wiele. Przed rolnictwem europejskim stoją ważne problemy, jak np. nadmierna dominacja zakładów przetwórczych, osłabienie pozycji rolnika w łańcuchu od producenta do konsumenta. Społeczeństwu należy tłumaczyć, że wspieranie rolnictwa jest potrzebne choćby z powodu bezpieczeństwa żywnościowego czy suwerenności żywnościowej, a preferencyjne warunki ubezpieczenia społecznego są zasadne - przekonuje polityk.
Dalej mówi, że formy wsparcia dla rolników powinny być utrzymane, bo rolnicy mają mniejsze dochody, borykają się z wolniejszym obrotem pieniądza w gospodarstwach, a jednocześnie pełnią szereg funkcji związanych nie tylko z produkcją żywności, ale również nowymi wyzwaniami, które stawia im społeczeństwo, takimi jak troska o przyrodę i klimat.
- Dlatego należy społeczeństwu uświadamiać, że należy udzielać rolnictwu wsparcia ze środków publicznych. Nie wystarczy formułować kolejne żądania. Trzeba zastanowić się, czy tego typu protest, który dziesiątkom tysięcy ludzi dezorganizuje życie, który pokazuje lekceważenie dla żywności i jej marnowanie, gdy mamy sporą grupę ludzi biednych, jest zasadny - uważa Ardanowski.
Rolnicy zatrzymani przez policjantów, grożą im wysokie grzywny
- Do wyobraźni przemawia obraz starszej kobiety zbierającej jabłka z asfaltu. Co takie protesty wnoszą dla rolnictwa? Jest otwarty mechanizm, wymyślony przez samych rolników, eksperckich rozmów w ramach Porozumienia Rolniczego. Na pierwsze spotkanie zgłosiło się 168 organizacji, oddelegowali swoich najlepszych przedstawicieli, którzy wiedzą, jak funkcjonują poszczególne obszary rolnictwa - wyjaśnił minister.
Pytany, czy na tych spotkaniach pojawiają się przedstawiciele AGROunii, szef resortu przyznał, że nie i że ta organizacja nie chce brać udziału w żadnych rozmowach, tylko stawia żądania i to nawet prezydentowi czy premierowi. - Odniosłem wrażenie, że przedstawiciele tej grupy nie mają żadnej wiedzy rolniczej. To stek pobożnych życzeń - ocenił.
Dopytany, co prze to rozumie, odparł, że to hasła typu: "zamknąć polskie granice przed napływem obcej żywności, ale świat ma kupować naszą żywność".
- Towarzyszy temu obsesyjne żądanie zmiany polityki UE wobec Rosji. Ich zdaniem powinniśmy przepraszać Rosjan, dogadywać się z nimi, to wtedy kupią naszą żywność (...)" - wyjaśnił Ardanowski.
Świńskie łby, jabłka i płonące opony na jezdni. AGROunia znów protestuje
Na pytanie, czy czuje niepokój z powodu odniesień do Rosji, odparł, że sam chciałby wiedzieć, jaką linię reprezentuje ta organizacja. Dodał, że AGROunia powołuje się na rolników, a w sprawie Rosji prezentuje stanowisko sprzeczne z polską racją stanu.
Komentując to, że wielu rolników podpisuje się pod postulatami AGROunii, Ardanowski powiedział, iż rolnicy podpisują się pod każdymi postulatami, które nagłaśniają problemy w rolnictwie, a tych jest mnóstwo.
Minister odniósł się też w wywiadzie do stwierdzenia, że lider AGROunii Michał Kołodziejczak to "drugi Lepper". Jak ocenił, "takie porównania to przesadna nobilitacja tego młodego człowieka i jednoczesne pomniejszanie roli i pozycji Andrzeja Leppera".
Ardanowski dodał, że znał lidera Samoobrony, był jego zastępcą w resorcie rolnictwa w czasach rządów PiS-LPR-Samoobrona.
- Szanowałem go. Był człowiekiem autentycznym, a nie żadnym plastikowym politykiem wypreparowanym przez kogoś. Owszem, był naturszczykiem, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Miał jednak na uwadze interes Polski. I to bardzo mocno. Szkoda, że taki los był mu pisany. Porównywanie młodego człowieka, który nie ma żadnej wiedzy rolniczej, bawi się protestami i twierdzi, że prawo go nie obowiązuje, byłoby dużym upokorzeniem pamięci Andrzeja Leppera - zakończył minister.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś