Europejski sektor pszczelarski jest na krawędzi kryzysu. Trzeba zatrzymać podrabiany "miód"
Unia Europejska powinna wdrożyć na granicach przepisy, które zatrzymają napływ na unijny rynek podrabianego „miodu” - są przekonani europejscy pszczelarze. Rozmawiano m.in. o tym na posiedzenie grupy roboczej „Miód” Copa-Cogeca.
Dyskutanci zwracali uwagę na wiele niepokojących sygnałów płynących z rynku. Chodzi m.in. o zmiany klimatyczne (gwałtowny wzrost temperatury i susza) oraz złe warunki pogodowe, które wpłynęły negatywnie na produkcję w niektórych częściach UE.
Sytuacja katastrofalna
„Jednocześnie dobre zbiory w 2022 r., w połączeniu z niskim popytem spowodowanym wysoką inflacją i malejącą siłą nabywczą pieniądza spowodowały, że dużo miodu zostało u pszczelarzy, którzy mają problem ze sprzedażą” – czytamy w relacji Federacji Branżowych Związków Producentów Rolnych (FBZPR).
Miód wśród najczęściej fałszowanych produktów spożywczych
Jak podkreślano, taka katastrofalna sytuacja jest przede wszystkim na Węgrzech, ale również w mniejszym stopniu w Polsce. Do tego dochodzą wysokie koszty produkcji (wzrost cen ropy, pasz, opakowań i transportu) oraz wysoki poziom importu, głównie z Chin.
„Europejski sektor pszczelarski jest na krawędzi kryzysu, z którego nie ma powrotu. Zmiany klimatyczne od kilku lat mocno wpływają na europejską produkcję miodu. W szczególności w 2022 r. silna susza poważnie ograniczyła produkcję różnych rodzajów miodu w głównych krajach UE produkujących miód. W zasadzie ta wyjątkowa sytuacja powinna znaleźć odzwierciedlenie w silnym wzroście cen miodu sprzedawanego z gospodarstw rolnych. Niestety, nic takiego się nie stało. Pomimo niewielkiego wzrostu cen w niektórych krajach, cena prawie w całej Europie uległa stagnacji, a różne rynki krajowe całkowicie przestały kupować od pszczelarzy, jednocześnie w coraz większym stopniu polegając na tanim imporcie” - napisali w liście do Janusza Wojciechowskiego, komisarza UE ds. rolnictwa, Christiane Lambert - prezydent Copa i Ramon Armengol - prezydent Cogeca.
Ważna kwestia etykiet
Ponadto coraz większym problemem jest w ocenie uczestników obrad fałszowanie miodu. Podaż miodu produkowanego w sposób nienaturalny, tj. poprzez karmienie pszczół syropami inwertowanymi, jest bardzo wysoka, a jego cena jest w dużej mierze zdeterminowana przez energię, transport i światowe ceny cukru. Natomiast prawdziwy miód pozyskiwany przez pszczelarzy nie może być sprzedawany hurtowo na całym świecie po cenie 1,3-1,4 euro, niezależnie od niskich kosztów pracy czy wydajności z ula. To wszystko powoduje, że unijni pszczelarze są wystawieni na warunki nierównej konkurencji.
Dlatego członkowie grupy roboczej „Miód” Copa-Cogeca zastanawiali się jak przeciwdziałać obecnej sytuacji.
Dwa miliony złotych na zakup węzy pszczelej w regionie
- Dyskutowano kwestię etykiet. Sugerujemy, aby na opakowaniach podawać wszystkie kraje pochodzenia miodu. Naszym zdaniem powinno być to w kolejności od największego do najmniejszego udziału. Była także propozycja, aby podawać zawartość procentową, ale tu może się pojawić problem obiektywnej weryfikacji takich danych i urzędnicy z Brukseli nie zgadzają się na takie rozwiązanie – mówi uczestnik obrad prof. Zbigniew Kołtowski z Polskiego Związku Pszczelarskiego, ekspert Federacji Branżowych Związków Producentów Rolnych.
Napływ podrabianego „miodu”
Jako niewystarczającą uznano propozycje DG Sante, aby na etykiecie miodu podawać kraje pochodzenia, ale bez kolejności udziału w zawartości. Zdaniem unijnych pszczelarzy konieczne jest także nałożenie ceł na importowany miód.
- Unia Europejska powinna wdrożyć na granicach przepisy, które zatrzymają napływ na unijny rynek podrabianego „miodu”. Niezbędne jest wszczęcie postępowań antydumpingowych przeciwko chińskiemu „miodowi”. Liczymy także na zwiększenie liczby kontroli granicznych – wymienia prof. Zbigniew Kołtowski.
W ocenie pszczelarzy, aby konsument mógł mieć pewność, że kupuje prawdziwy i wartościowy produkt, niezbędne jest zwiększenie identyfikowalności miodu oraz opracowanie technologii wykrywania oszustw i zharmonizowania tych przepisów na poziomie UE.
„Kolejny postulat pszczelarzy dotyczy dużej unijnej akcji promocyjnej mającej na celu zachęcenie konsumentów do zakupu miodu produkowanego lokalnie” – relacjonuje FBZPR.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś