Jaja mogą podrożeć nawet o kilkadziesiąt procent

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: Mariusz Szymyślik, (zac) | redakcja@agropolska.pl
07-01-2017,15:00 Aktualizacja: 07-01-2017,15:15
A A A

Polscy producenci jaj mieli niezwykle udany ostatni kwartał 2016 roku. Po wielu miesiącach, w których ceny jaj ledwo pokrywały koszty produkcji, czwarty kwartał poprawił humory windując ceny do poziomów dawno nieoglądanych.

Kluczowe dla sektora jaj pytanie brzmi: jak długo potrwa obecna dobra passa?

Formułowanie jakichkolwiek prognoz na najbliższe miesiące obarczone jest ogromnym ryzykiem z powodu grypy ptaków.

drób, produkcja drobiu, brojlery, pisklęta, Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz

2017 rok zapowiada się krytycznie dla sektora mięsa drobiowego

Głównym problemem, z jakim będą musieli sobie poradzić polscy drobiarze w tym roku będzie grypa ptaków. Bardzo prawdopodobne jest, że rozpoczynający się rok przyniesie wykrycie kolejnych ognisk tej choroby i gigantyczne straty. Grypa...
Nikt nie jest w stanie w odpowiedzialny sposób przewidzieć, jak dalej będzie rozprzestrzeniał się wirus w Polsce.

Tak było w Korei i USA

Można jedynie posłużyć się przykładami wybranych krajów, które borykały się bądź borykają z tym problemem w dużo większym stopniu zaawansowania niż ma to miejsce w naszym kraju.

- Najjaskrawszym przykładem jest Korea Południowa. Wybicie około 15 proc. pogłowia drobiu w tym kraju spowodowało wzrosty cen jaj o ponad 70 procent - mówi Mariusz Szymyślik, dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz.

Podkreśla, że tragedie producentów likwidowanych stad przeplatają się tam z rosnącymi zyskami hodowców, którym dopisało szczęście. Reakcje na grypę ptaków mogą jednak nie być tak proste i oczywiste, jak wzrost ceny przy kurczącej się podaży. Świadczy o tym przykład amerykański gdzie grypa dziesiątkowała stada w zeszłym roku.

ptasia grypa, 24. i 25. ognisko, indyki

Ptasia grypa dwa kolejne ogniska. Ponad 42 tys. indyków do utylizacji

Główny Lekarz Weterynarii poinformował o wystąpieniu dwudziestego czwartego i dwudziestego piątego ogniska wysoce zjadliwej grypy ptaków podtypu H5N8. W dwóch gospodarstwach łącznie utrzymywano 42 802 sztuk indyków....
Najpierw, podobnie jak w Korei, ceny wzrosły. Jednak efektem choroby, który ujawnił się po kilku miesiącach był istotny spadek produkcji, spadek popytu na jaja i - w efekcie - spadek cen.

Producenci tłumaczą to tym, że wielu odbiorców jaj do przetwórstwa zmieniło receptury swoich produktów tak, aby zmniejszyć zużycie jaj albo nawet zastąpić jaja innymi składnikami. Przykład amerykański może uzmysławiać, że na pytania związane z grypą ptaków nie ma oczywistych odpowiedzi.

Powrót salmonelli

Jeszcze w połowie 2016 roku wydawało się, że podjęte działania przeciwdziałające salmonelli załatwiły sprawę. Niestety, bakteria pojawiła się znów. Tym razem zaatakowała nieoczekiwanie dużych i bardzo dużych producentów.

Zmniejszenie podaży jaj na polskim rynku będące następstwem działań władz weterynaryjnych wywindowało ceny jakie otrzymywali od hurtowników producenci o około 50 proc. w ciągu zaledwie kilku tygodni. Zadowolenie producentów skokową poprawą dochodowości jest jednak tonowane obawami o dalsze rozprzestrzenianie się bakterii.

ptasia grypa, wirus ptasiej grypy, kolejne ogniska ptasiej grypy w Polsce

Policjanci i wojsko w walce z ptasią grypą

Kontrole przewożonych ładunków, patrole przy matach dezynfekcyjnych, eskorta transportów do zakładów utylizacyjnych - policjanci i wojskowi mają w województwie lubuskim mnóstwo pracy w związku z ptasią grypą....
Powszechną na rynku jest wiedza o producentach, którzy mimo nakazów lekarzy weterynarii nie mogli zlikwidować swoich stad w 2016 i muszą czekać na poświąteczne unormowanie pracy w ubojniach.

Silny popyt na jaja w Europie

Błędem byłoby przyjęcie założenia, że silne wzrosty cen jaj w Polsce, których doświadczyliśmy w czwartym kwartale zeszłego roku miały swoje podstawy jedynie w nieszczęściu salmonelli, które dotknęło kilku dużych producentów. 

- Równie ważną rolę w rajdzie cenowym odegrał rosnący popyt w Europie. Prognozy dotyczące zapotrzebowania na jaja na Starym Kontynencie cały czas są dobre. W najbliższych miesiącach powinno to wspierać ceny jaj także w Polsce - zaznacza Mariusz Szymyślik.

Nie wierzą swojemu szczęściu

Mimo radości z obecnych poziomów cenowych polscy producenci jaj boją się, że dobre czasy szybko się skończą. Strach opiera się na założeniu, że "postsalmonellowi" producenci rychło odbudują stada. Średnio powinno to trwać około 18-19 tygodni.

ptasia grypa, H5N8, nowe przypadki ptasiej grypy, podtyp H5N8, drób, wirus

Ptasia grypa ogromnym zagrożeniem. Nie wolno bagatelizować H5N8

W zapobieganie rozprzestrzeniania się wirusa ptasiej grypy bardziej aktywnie powinny zaangażować się świętokrzyskie samorządy - wynika z wtorkowego posiedzenia Wojewódzkiego Sztabu Zarządzania Kryzysowego. Dotąd stwierdzono w regionie dwa...
Oznacza to powrót podaży do normalnych poziomów na wiosnę tego roku. Czy ceny wtedy gwałtownie spadną? Spadek prawdopodobnie nastąpi, ale nie powinien być tak głęboki, aby dotknąć poziomów oglądanych w lecie 2016 roku. Może nie będzie to nawet spadek cen, a jedynie niewielka korekta.

Taką spekulację można oprzeć na wspomnianym wcześniej silnym, strukturalnym popycie europejskim oraz na kontraktach długoterminowych z sieciami handlowymi.

Obecnie kontrakty te działają jak kotwica, bo w wielu z nich są zapisane poziomy cenowe sprzed wzrostu. W przyszłości mogą pełnić odwrotną rolę i być dla rynku pewnym punktem odniesienia. Wsparciem dla cen może być też popyt na produkty jajeczne z Azji, która będzie desperacko poszukiwała towaru po niezwykle dramatycznym przebiegu grypy ptaków, która zdziesiątkowała tamtejszą populację kur nieśnych.

Chmury na horyzoncie

Krótki termin dla producentów jaj wygląda nieźle, ale w długim okresie pojawia się poważne problemy.

ptasia grypa, wirus ptasiej grypy, kolejne ogniska ptasiej grypy w Polsce

Ptasia grypa groźniejsza niż ASF. Jak chronić fermy przed wirusem?

Kolejne ogniska ptasiej grypy w Polsce to fatalna prognoza dla sektora drobiowego, który zatrudnia kilkaset tysięcy osób. Żeby powstrzymać dalsze rozprzestrzenianie się choroby Krajowa Rada Drobiarstwa przypomina hodowcom i...
Największym z nich jest ogólnoświatowy trend postponowania jaj klatkowych. Jest niemal pewne, że kolejne sieci handlowe, hotelowe i restauracyjne będą wycofywać się ze sprzedaży i serwowania jaj klatkowych. Producenci będą więc musieli pomyśleć o dywersyfikacji swojej produkcji, a to będzie kosztowało.

Według najodważniejszych szacunków, w skali całego kraju, nawet ponad miliard dolarów w ciągu kilku najbliższych lat. Jednak czy na pewno częściowy odwrót od klatek jest nieunikniony? Nie da się tego stwierdzić z cała pewnością. Można jednak posłużyć się danymi. Średnio, w Europie, chów alternatywny odpowiada za około 44 proc. produkcji jaj. W Niemczech, Holandii, Austrii i Szwecji wartość ta przekracza 80 proc. Tymczasem w Polsce to tylko około 11 proc.

Konkurencja ze wschodu

Uporządkowanym, i dotąd spokojnym, środowiskiem producentów w Polsce mogą wstrząsać w najbliższym czasie informacje o przejęciach. Pod koniec 2016 roku dowiedzieliśmy się, że jedną z większych ferm w Polsce ma przejąć jeden z czołowych producentów jaj w Europie firma Ovostar Union.

Kwestią czasu wydaja się kolejne akwizycje. Dla producentów może to oznaczać zderzenie z agresywnym, współczesnym systemem zarządzania, co zapewne warunków rynkowych nie poprawi. Tłoczniej robi się także na unijnym rynku produktów jaj, na którym - korzystając z bezcłowych kontyngentów - coraz mocniej rozpychają się firmy ukraińskie (odpowiadają już za ponad 50 proc. unijnego importu jaj mimo, że jeszcze trzy lata temu ich udział oscylował wokół zera).

Poleć
Udostępnij