Eksperci: o kondycji branży mięsnej decydowały inflacja i wojna na Ukrainie
W ostatnich dwóch latach o kondycji polskiej branży mięsnej decydowały wysoka inflacja i wojna na Ukrainie. Rok 2024 i 2025 to dobry moment na rozpoczęcie poważnej debaty na temat przyszłości branży - ocenili eksperci cytowani w informacji Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego.
Według prezesa Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego (UPEMI) Wiesława Różańskiego, ostatnie dwa lata w branży mięsnej można określić jednym słowem - brak stabilności. Dotyczy to praktycznie każdego aspektu działalności, poczynając od rosnących kosztów produkcji, konieczności konkurowania z tańszymi produktami napływającymi z krajów trzecich, a na wyzwaniach dotyczących ochrony środowiska i dobrostanu zwierząt kończąc.
Zakaz promocji czerwonego mięsa nie wchodzi w grę
"Nawet jeśli, tak jak w przypadku trzody chlewnej mieliśmy do czynienia z rekordowo wysokimi cenami skupu, to nie można uznać ich za pewnik i stały element krajobrazu rynkowego" - zaznaczył Różański, cytowany w publikacji UPEMI.
Według analityka sektora rolno-spożywczego Banku Pekao Grzegorza Rykaczewskiego, jedynym stałym elementem jest poziom spożycia mięsa. Dotyczy to zarówno Polski, jak i krajów Europy Zachodniej.
"Wysoka inflacja, z którą mieliśmy do czynienia jeszcze w pierwszej połowie zeszłego roku w zdecydowany sposób obniżyła zdolności nabywcze konsumentów. Naszym zdaniem nie zredukowało to jednak konsumpcji mięsa, ale miało swój skutek w postaci przesunięcia popytu w stronę kategorii tańszych, np. wzrost spożycia drobiu, a spadek mięsa wołowego" – zauważył Rykaczewski.
Zdaniem ekspertów, rok 2024 i nastepny 2025 to dobry moment na rozpoczęcie poważnej debaty na temat przyszłości polskiej branży mięsnej. W przypadku eksportu najważniejszy dla rodzimego sektora pozostanie rynek wspólnotowy, gdzie Polska może wzmocnić swoją rolą.
„Najbliższe dwa lata zdecydują o tym, czy polska branża mięsna utrzyma wiodącą pozycję w Europie” - podkreślił Różański, dodając, że przyszłość polskiego mięsa - to jakość, wyjątkowość i bezpieczeństwo. "To właśnie te wyróżniki mogą stać się kluczowymi czynnikami sukcesu i pozwolić na zastąpienie obecnej, choć już kończącej się, przewagi cenowej" - zaznaczył prezes UPEMI.
Produkcja mięsa pod presją. Bruksela żyje w swojej bańce
Według Rykaczewskiego obecny, niski poziom inflacji przy dość szybko rosnących dochodach konsumentów sprawia, że do łask zwracają produkty droższe (np. premium i wysokiej jakości). Dzięki temu producenci tej kategorii produktów mogą liczyć na zwiększone marże.
Analityk banku Pekao zwrócił uwagę, że w 2023 roku branża mięsna odnotowała wzrost przychodów, choć jego dynamika była niższa niż rok wcześniej. „Towarzyszył temu wzrost kosztów produkcji, wśród których należy wymienić przede wszystkim koszty pracy oraz koszty finansowe, które wynikają z wysokiego poziomu stóp procentowych” – wyjaśnił Rykaczewski.
Wskazał, że presja kosztowa przyczynia się do obniżenia poziomu inwestycji w branży mięsnej, które są niezbędne dla utrzymania jej konkurencyjności. Jego zdaniem, możliwości inwestycyjne będą szczególnie istotne w najbliższych latach, biorąc pod uwagę wyzwania związane z transformacją energetyczną, dalszą automatyzacją produkcji czy zmniejszeniem śladu środowiskowego sektora.
Z analizy eksperta Pekao wynika, że produkty premium o wysokiej jakości mogą stanowić o konkurencyjności polskiej branży mięsnej nie tylko na rynku krajowym, ale także zagranicznym. Dostrzegana jest również rola systemów jakości żywności, które mogą stanowić wartość dodaną i element wyróżniający polskie mięso i jego przetwory.
Minister rolnictwa: życzę dialogu w łańcuchu producent – przetwórca – handlowiec. Marżami trzeba się dzielić
W publikacji zauważono, że poprawa konkurencyjności polskiej branży mięsnej prowadzi do dyskusji na temat strukturalnych zmian, jakie powinny zajść w sposobie jej funkcjonowania. Zdaniem ekspertów UPEMI i banku Pekao, należy znaleźć skuteczne sposoby na wsparcie hodowców oraz przetwórców.
„Wsparcie jedynie jednej grupy nie może w żaden sposób gwarantować sukcesu, kluczem do sukcesu jest znalezienie i wprowadzenie rozwiązań zwiększających powiązania i synergię pomiędzy hodowcami, a przetwórcami” - zaznaczył Rykaczewski.
Natomiast Różański uważa, że "nie może być mowy o silnej branży przetwórczej bez silnej produkcji żywca".
Według Rykaczewskiego, "przyszłości branży mięsnej nie można rozpatrywać również przy prostym założeniu konsolidacji rynku przez największe podmioty". Analityk uważa, że na polskim rynku jest miejsce dla małych i dużych przedsiębiorstw.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś