Rorzutnik - jaki adapter, taka praca
Rolnik z Zakrzewa chwali zawieszenie typu tandem z oponami balonowymi. Zauważył wcześniej przy pracy ciągnikiem MTZ 82, roztrząsając obornik, że białoruski traktor zakopał się na polu. Za to załadowany obornikiem Tytan nie zapadł się i nie było problemu z wyciągnięciem zestawu przez inny ciągnik.
Jedyny mankament, jaki dostrzegł Tomasz Pomianowski, to brak możliwości regulacji przenośnika podłogowego o bezstopniowym napędzie hydraulicznym w czasie roztrząsania obornika. Po prostu zawór regulacyjny sterujący prędkością jego przesuwu umieszczony jest nad dyszlem i rolnik musi zatrzymać ciągnik, wysiąść z niego, aby go przekręcić. Dlatego właścicieł z Zakrzewa doszedł do tego, że łatwiej pod koniec roztrząsania obornika jechać wolniej i w ten sposób próbować utrzymać dawkę, niż się zatrzymywać. Jak powiedział nam Piotr Stanek, doradca produktowy Unii Group: – Do naszych rozrzutników Tytan i Apollo można domówić sterownik, który po zainstalowaniu w kabinie ciągnika pozwoli w czasie jazdy zmieniać przesuw przenośnika podłogowego.
Adapter dwuwalcowy poziomy z tarczami
Pomiot od kur niosek to zupełnie inny materiał niż obornik. Wie o tym Sylwester Gajewski z Gruszczyc koło Sieradza, gospodarujący na 250 ha gruntów ornych. Kupił on w 2013 r. rozrzutnik Apollo 16 z adapterem dwuwalcowym poziomym, w którym za rozrzut odpowiadają dwie tarcze o średnicy 765 mm każda. Natomiast dwa poziome frezy (z wymiennymi nożami tnącymi) umieszczone pod osłoną adaptera mają za zadanie rozdrobnić materiał, zanim trafi na tarcze.
– Wcześniej miałem rozrzutnik lubelskiej Sipmy. Sprawował się dobrze, ale w zeszłym roku postanowiłem go wymienić na nowy, gdyż przepracował już kilkanaście lat. Mając na uwadze moje wcześniejsze udane zakupy sprzętu w firmie Agros-Wrońscy, przystałem na propozycję jej pracowników i tak trafił do mnie produkowany przez polską firmę rozrzutnik Apollo. Moim zdaniem maszyna ta nie rozrzuca pomiotu, ale raczej go rozsiewa dokładnie jak rozsiewacz. Dlatego gdy nie zdążę wysiać pomiotu przedsiewnie, to nawozimy nim pogłównie wiosną rosnące rośliny. Wtedy jeździmy w ścieżkach technologicznych, które mamy rozstawione co 18 m. Właśnie taką szerokość roboczą ma nasz Apollo – mówi Sylwester Gajewski, specjalizujący się w produkcji jaj spożywczych.