Wirus PED może zabić w Europie 35 mln świń
Wirus epidemicznej biegunki świń prawdopodobnie jest już w Holandii, Niemczech i Francji. Czy Polska obroni się przed kolejnym śmiercionośnym patogenem, który zabija prosięta?
- Dotarły do mnie wiarygodne informacje, że PED jest już na fermach w Niemczech, Holandii oraz Francji - mówi Marian Kapłon, prezes Krajowego Związku Pracodawców Producentów Trzody Chlewnej.
Jego zdaniem wirus epidemicznej biegunki świń dostał się do dwóch lub trzech ferm w Holandii i kilkunastu dużych gospodarstw w Niemczech a także w północnej Francji.
- PED nie rozprzestrzenia się tak samo jak wirus afrykańskiego pomoru świń, czyli nie jest przenoszony przez inne zwierzęta, jak dziki i świnie domowe. On dostaje się do nowych obiektów np. drogą powietrzną, czy za pośrednictwem much. Jeżeli polscy hodowcy chcą się przed nim bronić, bezwzględnie muszą przestrzegać zasad bioasekuracji - tłumaczy Kapłon.
Polska nie jest w zbyt szczęśliwym położeniu. Ze wschodu cały czas grozi nam afrykański pomór świń. Wszystko wskazuje na to, że z zachodu może się do nas przedostać wirus PED.
Według badań światowego eksperta do spraw PED Amerykanina dra Johna Carra, jeśli wirus dostanie się do europejskich chlewni, może zabić od 25 do 35 milionów świń w ciągu następnych 18 miesięcy. To wysoce prawdopodobne, ponieważ Europa posiada dwa razy większą produkcję trzody chlewnej niż Stany Zjednoczone. W dalszej konsekwencji epidemiczna biegunka świń może także zaatakować Rosję.
- Jeśli ten scenariusz się sprawdzi, to świńska górka w Europie szybko zostanie zredukowana. Istotne będzie również to, gdzie zacznie się największy problem. Mam nadzieję, że nie w Polsce. Nie możemy jednak wykluczać takiego przypadku. Co roku importujemy olbrzymie liczby warchlaków z tych krajów, nawet teraz, kiedy produkcja trzody chlewnej przeżywa duży kryzys - przestrzega Marian Kapłon.
Epidemiczna biegunka świń pojawiła się w Stanach Zjednoczonych w kwietniu ubiegłego roku. W ciągu pierwszych 12 miesięcy w USA padło aż pięć milionów świń.