Tuczy polskie warchlaki polską paszą
Robert Paździor z Nowego Gołębina w woj. wielkopolskim hodowlą trzody chlewnej zajmuje się od 1992 roku.
Rolnik produkował tuczniki w cyklu zamkniętym, jednak z uwagi na brak odpowiednich warunków w budynkach inwentarskich do utrzymania macior, zdecydował się na tucz warchlaków.
Kupuje polskie warchlaki
Producent kupuje warchlaki w wadze 30 kg z polskich gospodarstw. Na macierzystych fermach są one szczepione przeciwko cirkowirusowi, mykoplazmie oraz E. coli.
Hoduje świnie puławskie i żywi je polskim białkiem
Warchlaki do gospodarstwa Roberta Paździora przyjeżdżają w wadze 30 kg, gdzie po 14 dniach są szczepione przeciwko różycy. Rolnik tuczy je do wagi 120 kg i rocznie sprzedaje 600 sztuk.
Hodowca posiada 20 ha użytków własnych. Cała produkcja roślinna tj. jęczmień oraz pszenżyto w czystym siewie, jest przeznaczona do żywienia trzody chlewnej.
Rolnik kupuje pasze białkowe tj. ekstrudowaną śrutę rzepakową oraz ekstrudowane pełnotłuste ziarno soi, które są produkowane w Polsce. Dawkę uzupełnia o premiksy, w których znajdują się minerały, mikroelementy, aminokwasy oraz enzymy.
- Firmy paszowe skupują od rolników rzepak i soję, poddają te surowce lub powstałe wskutek ich przerobu pasze ekstruzji i oferują gotowy produkt - mówi Robert Paździor.
Pasza z polskim białkiem jest tańsza
Nasiona soi i rzepak to dobre pasze dla świń
Rolnik tuczy warchlaki z wykorzystaniem trzech mieszanek paszowych zbilansowanych odpowiednio dla każdej grupy. Pierwsza jest przeznaczona dla zwierząt w wadze 27-45 kg, druga dla tuczników o masie ciała od 45 do 80 kg, a trzecia dla zwierząt od wagi 80 kg do sprzedaży czyli 120 kg.
Przyrosty zwierząt żywionych mieszankami pełnoporcjowymi z dodatkiem polskiego białka w pierwszym okresie tuczu wynoszą około 850 gramów, w drugim 1 kg, a w trzecim dochodzą do 1,1 kg. Średnie zużycie paszy to 2,6 kg na kg przyrostu.
W listopadzie ubiegłego roku producent oszacował, że koszt tony paszy z użyciem ekstrudowanej śruty rzepakowej oraz ekstrudowanego pełnotłustego ziarna soi, był o 60 złotych niższy, niż z użyciem importowanej śruty sojowej. Obecnie różnica ta jest jeszcze większa.
Krajowe źródła białka roślinnego znacząco obniżają koszty paszy, co przy obecnych cenach skupu tuczników pozwala niestety jedynie na zmniejszenie strat.
- Więcej informacji o gospodarstwie Roberta Paździora znajdziesz w magazynie Hoduj z Głową Świnie nr 1/2021. ZAPRENUMERUJ