Hoduje świnie puławskie i żywi je polskim białkiem
Piotr Kosowski z Sobolewa w woj. wielkopolskim od 15 lat prowadzi gospodarstwo rolne o areale 200 ha. Zajmuje się produkcją trzody chlewnej rasy puławskiej w cyklu zamkniętym. Obecnie jego stado podstawowe liczy niemal 30 macior.
- Jestem pod oceną Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej "Polsus", dlatego sam produkuję materiał hodowlany. Obecnie poszukuję knurka, który będzie mógł kryć loszki. Nie jest to łatwe zadanie. Po pierwsze mamy ASF, który znacznie utrudnia transport zwierząt, po drugie na rynku nie ma wielu hodowców, którzy oferują knurki rasy puławskiej - mówi Piotr Kosowski.
Żywi polskim białkiem i bez GMO
Stado jest żywione paszami bez GMO. Hodowca uprawia zboża oraz rośliny bobowate, w tym 20-30 ha grochu i 10-15 ha bobiku, które wykorzystuje w żywieniu świń.
Łubin w żywieniu świń czyli dużo taniego białka
Rolnik zdecydował się na wykorzystanie polskiego białka roślinnego głównie po to, aby nie uzależniać się od importowanej soi. Ponadto te rośliny stanowią dobry międzyplon.
- Groch i bobik, ale także inne jak łubin, mają bardzo dobry system korzeniowy, który spulchnia glebę i pozwala lepiej wykorzystywać dostępne w niej minerały - mówi Piotr Kosowski.
W paszy dla tuczników rolnik wykorzystuje 60 kg grochu oraz 35 kg bobiku na tonę mieszanki. Uzupełnia ją o śrutę sojową bez GMO zakupioną w Polsce.
Hodowca stosuje polskie białko po to, aby obniżyć koszt mieszanki paszowej, który przy obecnych cenach śruty sojowej nonGMO sięgających 2,6 tys. zł za tonę, jest bardzo wysoki.
- Krajowe rośliny białkowe w żywieniu mojego stada sprawdzają się bardzo dobrze. W przypadku żywienia świń rasy puławskiej nie widzę różnicy między paszą opartą o polskie białko, a stosowaną wcześniej przeze mnie śrutą sojową z importu. Przyrosty dobowe są wysokie i co najważniejsze, całość jest ekonomicznie uzasadniona - dodaje rolnik.
- Więcej informacji o gospodarstwie Piotra Kosowskiego znajdziesz w magazynie "Hoduj z Głową Świnie" nr 1/2021. ZAPRENUMERUJ