Produkuje tuczniki w cyklu zamkniętym i w celu zmniejszenia nakładu pracy testuje mniej plenną rasę. Uzyska od niej mniejszą liczbę prosiąt, ale jednocześnie ograniczy nakład pracy.
Utrzymuje lochy duńskiej genetyki, które charakteryzują się wysoką wydajnością, ale są wymagające. W celu ograniczenia nakładu pracy rolnik testuje mniej plenną rasę, dzięki której będzie mógł zaoszczędzić czas.
Wiesław Lewandowski z Nowego Miasta Lubawskiego w woj. warmińsko-mazurskiego wraz z żoną Agnieszką prowadzi tucz trzody chlewnej w cyklu zamkniętym.
W jego gospodarstwie znajduje się 140 macior. Stado podstawowe jest podzielone na grupy produkcyjne liczące od 16 do 20 sztuk. Rolnik w 2012 r. zainwestował w lochy wysokowydajne genetyki duńskiej.
Jeszcze do niedawna część warchlaków kupował z zewnątrz i prowadził tucz w cyklu półotwartym. Postanowił jednak wybudować nową chlewnię, gdzie umieści większe stado loch, co pozwoliło mu całkowicie zamknąć cykl produkcyjny. ...
W lutym 2024 r. zdecydował się wypróbować kolejną rasę i kupił 20 loszek Hypor w wadze 100 kg. Rasa ta powstała w oparciu o krzyżowanie dwóch czystych linii: matecznej Large White oraz ojcowskiej Landrace.
Maciory te cechują się niższą wydajnością niż świnie duńskie, ale za to wymagają mniejszego nadzoru, a tym samym są łatwiejsze w obsłudze, na czym zależy hodowcy.
Wszystkie loszki remontowe, które trafiają do gospodarstwa przechodzą kwarantannę. Rolnik obserwuje je i wykonuje badania w kierunku występowania ewentualnych chorób. W kolejnym etapie przeprowadza ich aklimatyzację.
- Do komory z tucznikami, czyli tam gdzie teoretycznie jest najwięcej patogenów chorobotwórczych, wrzucam kilka mopów, które są chętnie gryzione przez zwierzęta. Następnie obficie oślinione mopy i kał trafiają do komory aklimatyzacyjnej. Wrzucam tam również łożyska od macior z porodówki. W ten sposób nowe zwierzęta mają kontakt z patogenami, które znajdują się w naszym gospodarstwie – mówi Wiesław Lewandowski.
Cena żywca wieprzowego w Polsce w drugim tygodniu sierpnia była o ponad 2,5 euro za 100 kg wyższa niż średnia w krajach Wspólnoty. Z kolei producenci niemieccy uzyskiwali o 1 euro więcej niż w Polsce. Żywiec wieprzowy w Polsce w...
W jego gospodarstwie znajdują się cztery budynki. W jednym z nich mieści się porodówka, sektor krycia i macior prośnych, a w pozostałych dwóch tuczarnie, które pomieszczą do 300 zwierząt. Czwarty budynek znajduje się w gospodarstwie obok, gdzie odbywa się wyłącznie tucz świń.
Gospodarz od lochy duńskiej genetyki uzyskał rekordowy miot, w którym były 32 prosięta żywo urodzone. Kilka razy zdarzyło się także, że locha urodziła 27 prosiąt.
- Jednak zanim zaczęliśmy osiągać dobre wyniki przez pierwsze trzy lata uczyliśmy się. Sporo czasu zajęło nam dopracowanie metody odchowu nadliczbowych prosiąt przy mamkach – podkreślił producent, dodając - Dla nas najlepiej jest jak w miocie znajduje się od 20 do maksymalnie 24 prosiąt, co ułatwia nam tworzenie mamek.
Do odchowu prosiąt oprócz mamek wykorzystuje on automaty do odpajania wcześniej odsadzonych sztuk.
W ciągu roku gospodarz sprzedaje około 3,5 tys. tuczników o mięsności od 56 do nawet 60%. Gospodarz rozlicza się z zakładem w wadze poubojowej według aktualnych krajowych cen.
Wiesław Lewandowski w tym roku złożył wniosek o dopłaty do świń z ekoschematu "Dobrostan zwierząt". W tym celu zwiększył powierzchnię bytową loch o 20% oraz przerobił jarzma porodowe, w ten sposób aby jeden bok unosił się do góry, a drugi rozdzielał lochy od potomstwa.
Więcej informacji na temat hodowli i produkcji trzody chlewnej znajdziesz w magazynie "Hoduj z Głową Świnie". ZAPRENUMERUJ