Prosięta przed ministerstwem rolnictwa to błąd?
- Antyhodowlane organizacje określające się mianem obrońców praw zwierząt coraz bardziej agresywnie atakują branżę zwierzęcą. Niestety również sami hodowcy dają im pretekst do dalszych działań - mówi Bartosz Czarniak.
Organizacje antyhodowlane coraz bardziej aktywnie reklamujące w żywność pochodzenia roślinnego niższymi stawkami VAT, istotnie działają na niekorzyść hodowców.
ASF. Ponad 10,5 mln złotych trafiło do hodowców
- Pod pretekstem takiej obniżonej stawki podatkowej dla żywności "zdrowej", automatycznie lobbuje się pogląd o tym, iż zdrowe jest tylko jedzenie pochodzenia roślinnego - mówi Bartosz Czarniak, Wiceprezes Pomorsko-Kujawskiego Związku Hodowców Trzody Chlewnej.
Bartosz Czarniak, który sam jest hodowcą i producentem trzody chlewnej podkreśla jednak, że niektóre związki rolnicze dają tym organizacjom dodatkowy oręż w walce z branżą zwierzęcą.
Rolnik podkreśla, że dużym błędem była próba wprowadzenia do budynku ministerstwa rolnictwa prosiąt podczas protestu AgroUnii przed budynkiem ministerstwa rolnictwa.
- Zamiast wskazać na problem hodowców produkujących poniżej kosztów produkcji, pokazują zestresowane świnie oraz brak jakiegokolwiek zachowania procedur bezpieczeństwa zdrowotnego tychże zwierząt. A takie działanie staje się orężem dla organizacji antyhodowlanych - mówi Bartosz Czarniak.
Przypominamy, że 20 października lider AgroUnii Michał Kołodziejczak wraz z kilkoma innymi członkami organizacji w ramach protestu wniósł do budynku ministerstwa rolnictwa dwa prosięta.
Rolnicy chcieli w ten sposób nagłośnić trudną sytuację na rynku trzody chlewnej.
- Więcej informacji na temat hodowli trzody chlewnej znajdziesz w najnowszym wydaniu magazynu "Hoduj z Głową Świnie". ZAPRENUMERUJ