Nielegalne grzebowisko na fermie. Indyki trafiły też na mięso do kebabów

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: (dk) | redakcja@agropolska.pl
03-12-2021,15:00 Aktualizacja: 03-12-2021,15:05
A A A

Prokuratura i służby weterynaryjne zajmują się aferą związaną z odkryciem na jednej z ferm w powiecie siedleckim (woj. mazowieckie). Było tam grzebowisko tysięcy padłych na ptasią grypę indyków. Zakażone ptaki trafiały też do ubojni i zostały przerobione na mięso kebabowe.

Jak podaje Radio dla Ciebie, grzebowisko zostało odkryte przez przypadek. Gdy potwierdzono ptasią grypę na fermie kurzej, inspektorzy weterynaryjni zainteresowali się bowiem sąsiednią, już "wyczyszczoną".

5 ognisk HPAI. Wszystkie w jednym województwie

Powiat kaliski, gostyński i turecki. To w nich wybuchło najnowszych 5 ognisk wysoce zjadliwej grypy ptaków HPAI. Łącznie od 2 listopada służby potwierdził ich już 25. Liczba ognisk wysoce zjadliwej grypy ptaków HPAI podtypu H5N1 w...

Zastali duże połacie świeżej ziemi, pod którą jak się okazało zakopane były padłe ptaki. Oczywiście grzebowisko powstało bez uzgodnień ze służbami. Powiadomiona została policja i inspekcja ochrony środowiska. Zaplanowane też czyszczenie terenu.

Według weterynarii było to prawdopodobnie źródło pierwotnego ogniska w regionie siedleckim, od którego choroba rozniosła się na siedem kolejnych ferm.

- Nasze przypuszczenia są takie, że właśnie z tego miejsca poprzez środki transportujące żywiec do rzeźni, poprzez osoby, który wyłapują drób rzeźny, rozwleczono grypę na cały powiat siedlecki - mówił na antenie RDC Paweł Jakubczak, wojewódzki lekarz weterynarii, określając sprawę jako "skandal i skrajną nieodpowiedzialność".

Co gorsze, inspekcja wykryła, że hodowca także sprzedawał ptaki zanim padły. - Jak zauważył, że padają indyki, to stwierdził, że przemieści je do rzeźni. Prowadzimy czynności kontrolne w rzeźni, bo przecież musimy ustalić, czy mamy jeszcze do czynienia ze świeżym mięsem pochodzącym z tych zwierząt, czy - zaznaczał lekarz.

cena drobiu, żywiec drobiowy, mięso,indyki, brojlery, spadek cen,

Odnotowano wzrosty cen w skupie drobiu

W trzecim tygodniu listopada odnotowano wzrost cen we wszystkich monitorowanych gatunkach drobiu. Największe podwyżki dotknęły kaczek brojlerów.    Krajowe zakłady mięsne objęte monitoringiem Zintegrowanego Systemu Rolniczej...

Jak się później okazało, mięso trafiło na rynek polski i do Francji oraz Włoch. W woj. wielkopolskim, gdzie trafiło surowe mięso z indyków, zostało ono przerobione na kebab.

- Mrożony kebab wyjechał z województwa wielkopolskiego w ilości około 4 tys. kilogramów i należy się liczyć z tym, że się gdzieś tam znajduje - informował reporterów Jakubczak. Zapewniał jednocześnie, że taki produkt nie stanowi zagrożenia dla zdrowia, bo jest po tylu obróbkach, jak peklowanie czy przyprawianie, że wyklucza to żywotność wirusa.

Policja potwierdziła przyjęcie zgłoszenie w tej sprawie i przekazanie materiałów do Prokuratury Rejonowej w Siedlcach.

- Zakażone ptactwo hodowca miał sprzedać do ubojni, a padłe zakopać. Takie postępowanie właściciela fermy drobiu spowodowało zagrożenie szerzenia się choroby zakaźnej, a przez to również niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia ludzi - przekazała Radiu dla Ciebie prokurator rejonowa Katarzyna Wąsak.

Dariusz Goszczyński, KRD, branża drobiarska, grypa ptaków, Marże handlowe na drób

KRD alarmuje. Marże handlowe windują ceny drobiu

Wzrost cen drobiu spowodowany jest różnymi czynnikami, m.in. rosnącymi kosztami produkcji, ale głównie wysokimi marżami naliczanymi przez sprzedawcę, przede wszystkim duże sieci handlowe - mówi Dariusz Goszczyński, ...

Śledczy prowadzą czynności procesowe: zabezpieczenie dokumentacji, przesłuchania świadków. Niewykluczone, ze zostanie powołany biegły specjalista. Hodowcy może grozić nawet 8 lat więzienia.

Konsekwencje prawne i zawodowe zostaną prawdopodobnie wyciągnięte także wobec nadzorującego fermę weterynarza, bo nie zgłosił nikomu podejrzenia wystąpienia ogniska ptasiej grypy. Z zawiadomienia, które trafiło do prokuratury wynika ponadto, że mógł wydawać dokumenty poświadczające nieprawdę. Nie może już wystawiać świadectw zdrowia dla drobiu.

- Nie dopełnił swojego obowiązku. Ponieważ było wstawionych 30 tys. sztuk drobiu do gospodarstwa, a do ubojni wyjechało 16 tys., lekarz, który wystawia takie świadectwo, powinien się zastanowić, gdzie jest reszta. Jeżeli hodowca wykazuje upadki sięgające blisko dwóch tysięcy dziennie, to lekarz weterynarii, który przyjeżdża przeprowadzić badanie, powinien się też zastanowić, czy na pewno nic złego się w tym stadzie nie dzieje - stwierdziła Ewa Kunaszyk, powiatowa lekarz weterynarii w Siedlcach.

źródło: Radio dla Ciebie
 

Poleć
Udostępnij
Aktualne wydanie
Hoduj z głową świnie 6/2024

Hoduj z głową świnie:

-Choroba obrzękowa niejedno ma imię

-Białko paszowe - problem rzeczywisty czy wydumany?

-Remont stada własny lub z zakupu?

PRENUMERATA


 

Aktualne wydanie
Hoduj z głową bydło 6/2024

Hoduj z głową bydło:

-Czy i jak stosować aminokwasy chronione?

-Dlaczego wciąż przekarmiamy krowy białkiem?

-IBR, czyli wyzwanie dla nowoczesnych hodowców

PRENUMERATA